Magda Linette grała z tenisistką bardzo zasłużoną, która rozpoczęła starty wimbledońskie w 2003 roku, by w 2019 zostać półfinalistką singla oraz mistrzynią deblową. Po przerwie macierzyńskiej wróciła pożegnać się z turniejem, można więc napisać: pożegnanie nastąpiło po meczu z Polką.
Wynik 6:4, 6:7 (6-8), 6:3 oraz czas gry – trzy godziny bez dwóch minut – sugerują mecz mozolny i taki był. Czeszka nie śmiga już po korcie jak przed laty, ale ma wciąż duże pojęcie jak utrudnić silniejszej rywalce wymiany, więc utrudniała jak mogła, powodując niekiedy u pani Magdy wzrost zniecierpliwienia i, w konsekwencji, błędy.