Pamięć o zwycięstwie Igi 6:0, 6:0 w Rzymie w 2021 roku uleciała szybko. Na korcie centralnym Porsche Arena Pliskova zaczęła mecz dużo lepiej od Polki. Prowadziła 4:0 już po 17 minutach i dopiero wtedy można było dostrzec, że Świątek wraca do normalnego rytmu gry, niektórzy mogą twierdzić, że dobry początek tej odmianie dała zmiana obuwia.
W drugim secie role się odwróciły, to Iga objęła prowadzenie 4:0 i nie oddała tej przewagi. W decydującym secie największe znaczenie miał zażarty czwarty gem, po którym Polka objęła prowadzenie 3:1 i mogła już względnie komfortowo dotrwać do udanego końca.
W półfinale Iga Świątek zagra z Ons Jabeur z Tunezji
Będzie zatem półfinał z Ons Jabeur, mecz dwóch dobrych znajomych, kontrastowe style gry i zapewne sporo technicznych fajerwerków. Tunezyjka wygrała z Beatriz Haddad Maią w dwóch krótkich setach.
Dwa pozostałe ćwierćfinały miały tak długą, a nawet dłuższą historię niż dwugodzinny mecz Igi. Podobnie jak w meczu Polki z Czeszką, nie warto było wygrywać pierwszego seta. Aryna Sabalenka i Paula Badosa grały 2,5 godziny, lepiej zaczęła Hiszpanka, dzięki swemu bekhendowi i błędom rywalki prowadziła już 6:4, 4:2. Nie zdołała jednak utrzymać przewagi, druga tenisistka świata odrodziła się i po swojemu zaczęła serwisem i forhendem wyrąbywać drogę do zwycięstwa. Decydujący set przyniósł w sumie pięć przełamań serwisów z obu stron, nerwy i zmęczenie dołożyły swoje, wygrała Sabalenka 4:6, 6:4, 6:4, ale można już śmiało mówić, że Badosa wróciła między najlepsze.