We wspomnieniach polskich kibiców ten turniej będzie czasem wzlotu Magdy Linette. Przyjechała do Melbourne jako 45. tenisistka świata, wyjedzie jako 22. Zagrała sześć spotkań, pięć wygrała, wśród pokonanych przez Polkę była m.in. niegdysiejsza liderka rankingu światowego oraz zwyciężczyni ostatniego turnieju mistrzyń WTA.
Przegrany półfinał z Aryną Sabalenką wielkiego rozczarowania nie przyniósł. Linette walczyła dzielnie, rozpoczęła od prowadzenia 2:0, a ciąg dalszy był pokazem ambicji, wytrwałości i niezłomnej chęci dorównania mocniejszej rywalce.
Skok w rankingu
Aby wygrać z Sabalenką w obecnej formie, trzeba jednak nieco więcej niż dzielność, szybkość nóg i dobra taktyka. Tenis Białorusinki subtelny nie jest, jej wiara w argument siły przeogromna, jeśli idzie za tym pełne zdrowie (w Melbourne szło), to nawet poprawione wyraźnie umiejętności serwisowe, świetna kondycja i regularność Polki, nie zrównoważyły w pełni potęgi gry rywalki.
Czytaj więcej
Pierwszą finalistką Australian Open 2023 została urodzona w Moskwie tenisistka Kazachstanu, mistrzyni Wimbledonu Jelena Rybakina, która zwyciężyła urodzoną w Mińsku, mieszkającą od lat USA Wiktorię Azarenkę 7:6 (7-4), 6:3
Skończyło się na wyniku 6:7 (1-7), 2:6. Sabalenka potwierdziła w rozmowie na korcie, że od tie-breaka grała już z pełną mocą, pochwaliła Linette za długie stawianie oporu. Polka zyskała wiele w rankingu, nigdy tak wysoko nie była, bardzo prawdopodobne jest rozstawienie w kolejnym Wielkim Szlemie oraz w turniejach WTA.