Było wiele argumentów za tym, że pierwszy mecz grupowy Igi w Fort Worth zakończy się tak pomyślnie. Od statystyk, przypominających, że mieszkająca w Hiszpanii Rosjanka w tym roku wysoko przegrała z Polką cztery mecze – w Melbourne, Dubaju, Dausze i Paryżu – po fakt, że trzy z tych czterech zwycięstw zdarzyły się na kortach twardych.
Najbardziej uparci kibice Darii wspominali wprawdzie, iż ta tenisistka zdobyła dwa tytuły w turniejach WTA w hali (Świątek – żadnego), albo podkreślali, że piłki używane w Teksasie to nielubiane przez Polkę lekkie Wilsony z US Open, ale wydarzenia w hali Dickies Arena w Fort Worth potwierdziły, że Iga ma niezawodny patent na Kasatkinę.