Jak się pani czuje?
Jest zupełnie inaczej niż w 2020 roku. Czuję się lepiej przygotowana na to, co mnie czeka. Mam za sobą dwa szalone lata. Dziś jestem nawet gotowa, aby trochę więcej poświętować.
Czytaj więcej
Drugie zwycięstwo Igi Świątek w turnieju Roland Garros. W finale pokonała bezradną Amerykankę Cori Gauff 6:1, 6:3.
Wypracowała pani niesamowity bilans meczów finałowych. Jak to się robi?
Staram się traktować finał jak każde inne spotkanie, choć wiadomo, że jest to trudne, właściwie niewykonalne. Zawsze towarzyszy mi stres. Wiadomo, że kiedy turniej zbliża się do końca, to człowiek uświadamia sobie, że byłoby miło dobrze go zakończyć. Staram się bazować na moich atutach. Wiem też, że rywalki są równie zestresowane, więc sama nie mogę panikować. Ważne, żeby stresować się mniej niż one.