Iga Świątek na taki aplauz na centralnym korcie w Paryżu zasłużyła już dwa lata temu. Niestety, gdy triumfowała tu pierwszy raz, trybuny były praktycznie puste z powodu pandemicznych restrykcji, turniej odbywał się smutną jesienią i jak to w październiku zmierzch zapadał szybko. Teraz wszystko było inaczej.
W sobotę trybuny wypełnili radośni kibice, którzy po wyjściu ze stadionu im. Philippe’a Chatriera świętowali w okolicznych kafejkach i wielu z nich mówiło po polsku, bo Iga grała praktycznie u siebie.
Jazda, Iga!
Jeszcze nigdy nie było na trybunach tylu polskich flag. Gdy na początku meczu, ktoś ironicznie krzyknął po francusku „Coco, to jeszcze nie koniec”, natychmiast odpowiedziały mu okrzyki „Jazda, Iga!”.
Roland Garros 2022
Finały
Kobiety: I. Świątek (Polska, 1) – C. Gauff (USA, 18) 6:1, 6:3
Mężczyźni: R. Nadal (Hiszpania, 5) – C. Ruud (Norwegia, 8) 6:3, 6:3, 6:0
Debel kobiet: C. Garcia i K. Mladenovic (obie Francja) – C. Gauff i J. Pegula (obie USA, 8) 2:6, 6:3, 6:2
Debel mężczyzn: M. Arevalo (Salwador) i J.J. Rojer (Holandia) – I. Dodig (Chorwacja) i A. Krajicek (USA) 6:7 (4-7), 7:6 (7-5), 6:3
Mikst: E. Shibahara (Japonia) i W. Koolhof (Holandia, 2) – U. Eikeri (Norwegia) i J. Vliegen (Belgia) 7:6 (7-5), 6:2
Trzeba przyznać, że ten trochę złośliwy francuski kibic dobrze oddał przedmeczowe nastroje. Iga po pięciu wygranych w tym roku turniejach, 34. zwycięstwach z rzędu uważana była za walor pewniejszy niż amerykański dolar i niegdyś rosyjska piechota. Nikt nie zakładał, że może przegrać, nastrojów tych nie tonowały ani trudny mecz z Danką Kovinić z Czarnogóry, ani przegrany set z Chinką Zheng Qinwen, bo po nich wrócił walec parowy, który rozjechał Jessicę Pegulę i Darię Kasatkinę.