O 20-letnim Giulio Zeppierim (216. ATP) słyszało niewielu kibiców tenisa. Start w Paryżu był jego debiutem w Wielkim Szlemie, można uznać, że udanym, skoro młodzieniec z Rzymu pokonał w kwalifikacjach Andreasa Seppiego, Mariusa Copila i Seana Cuenina, a następnie walczył odważnie w pierwszym spotkaniu turnieju głównego z Polakiem.
Umiejętności starczyło Włochowi na kilka wyrównanych gemów pierwszego i trzeciego seta, Hubert Hurkacz potrzebował chwili, by przyzwyczaić się do leworęcznego forhendu rywala, gdy się przyzwyczaił, sprawy potoczyły się znacznie szybciej.
Polak miał sporą przewagę serwisową, lepszy bekhend i więcej wielkoszlemowego obycia, które podsuwało mu dobre pomysły na zagrania w ważnych chwilach spotkania. Dwie godziny wystarczyły, by Hubert znów wygrał w Paryżu wielkoszlemowy mecz (poprzedni taki sukces zapisał w 2018 roku). W czwartek, jeśli deszcz niczego nie zmieni, zagra ze znacznie mocniejszym rywalem, Włochem Marco Cecchinato (132. ATP), który po pięciogodzinnym dreszczowcu pokonał Hiszpana Pablo Andujara (98. ATP) 4:6, 4:6, 6:0, 7:5, 6:0. Kto oglądał niedawny turniej w Genevie widział, jak Cecchinato przegrał tam z Kamilem Majchrzakiem.
Czytaj więcej
Wojna w Ukrainie wywołała starcie postaw w świecie tenisa. W Paryżu czasem częściej słychać słowa...
Pierwsze zwycięstwo odniósł we wtorek w Paryżu deblista Jan Zieliński. Polaki i Hugo Nys (Monaco) pokonali 6:4, 6:7 (3-7), 7:6 (10-7) Tomislava Brkicia (Bośnia i Hercegowina) i Nikolę Cacicia (Chorwacja).