Reklama

Kończy się sezon koniecego tenisa

Kobiety kończą sezon, który przyniósł głośną wpadkę dopingową, niespodziewaną ciążę i nową liderkę rankingu.

Aktualizacja: 19.10.2016 21:34 Publikacja: 19.10.2016 19:14

Agnieszka Radwańska szósty raz z rzędu zagra w finale Masters.

Agnieszka Radwańska szósty raz z rzędu zagra w finale Masters.

Foto: AFP, Wang Zhao

Nudy w kobiecym tenisie nie było, nawet jeśli rok minął bez Marii Szarapowej, która zagrała tylko cztery mecze w Melbourne i zaraz wpadła na stosowaniu meldonium, środka dopingowego z Łotwy rodem. Ta afera z początku sezonu przesłoniła początkowo pierwszy wielkoszlemowy sukces Andżeliki Kerber w Australian Open i rosnące od startu sezonu trudności Sereny Williams w obronie pozycji najlepszej na świecie.

Kara dla Szarapowej okazała się względnie łagodna, dwa lata dyskwalifikacji zmniejszono w lecie do 15 miesięcy. W kwietniu przyszłego roku Rosjanka wraca na korty, z wizerunkiem osoby niewinnej, skrzywdzonej przez los albo nieżyczliwych ludzi. Kto liczył, że Masza posypie głowę popiołem albo da sobie spokój z wyczynowym tenisem, musi być zawiedziony.

Harde pokolenie

Największą wygraną roku pozostanie Kerber, niezależnie od wyników turnieju Masters. Do zwycięstw w Melbourne i Nowym Jorku, finału Wimbledonu i finału olimpijskiego dołożyła także nr 1 w rankingu WTA. Sukces tenisistki z Puszczykowa nie był dla wszystkich oczywisty, rodził się względnie długo, ale to przykład, że zaplanowana z sensem praca może w korzystnych okolicznościach (brak Szarapowej, ciąża Wiktorii Azarenki, chwiejna forma największych rywalek) wydać dobre owoce.

Andżelika nie jest może mistrzynią na lata, mierzenia się z zawrotem głowy po sukcesie też jeszcze się uczy, ale podobnie było z innymi: nieoczekiwaną mistrzynią olimpijską Monicą Puig czy debiutantką w wielkoszlemowej elicie – najlepszą na kortach Rolanda Garrosa Garbine Muguruzą. Hiszpanka ma jednak tylko 23 lata, dużo czasu przed sobą. Jest z hardego pokolenia, które pokazuje, że nikogo się nie boi i już potrafi zastąpić dawne mistrzynie.

Do zastąpienia poza Szarapową jest wciąż ta najważniejsza – Serena Williams, której mijający rok wielkiej chwały nie przyniósł. Wprawdzie Amerykanka ma już 22. tytuł wielkoszlemowy, zdobyty w Wimbledonie, ale inne ważne trofea uciekły – z powodu rosnącej odwagi rywalek, coraz bardziej nękających kontuzji (wieku Serenie nikt przez grzeczność nie wymawia) oraz, jak się zawsze przypuszcza, z racji licznych zajęć pozasportowych, które zabierały czas treningów.

Reklama
Reklama

Czy zbliża się wreszcie era „po Serenie", jeszcze nie wiadomo, ale tegoroczne sygnały wskazują, że jest do niej znacznie bliżej.

Na horyzoncie widać zaś młodsze, które chętnie wezmą berło i koronę po żywej legendzie, poza Muguruzą to np. uczestniczki Masters – Madison Keys (rocznik 1995) i Karolina Pliskova (1992). Czas zmian symbolizuje też obecność w elicie Johanny Konty. W pierwszej dziesiątce świata już połowa dziewczyn ma w dacie urodzenia ostatnią dekadę XX wieku.

W tej dość zmiennej konstelacji gwiazd i gwiazdek wysoka pozycja Agnieszki Radwańskiej wciąż wygląda stabilnie, choć kto chciał, ten po staremu narzekał, że Polka nie wygrywa w Wielkim Szlemie.

W Melbourne była w półfinale, w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku zakończyła starty w czwartej rundzie. Igrzyska zawaliła. Wygrywała gdzie indziej – w styczniu w Shenzen, w sierpniu w New Haven i ostatnio w Pekinie, zwiększając liczbę sukcesów turniejowych do okrągłej dwudziestki.

Jedzie do Singapuru obronić tytuł. Awans, szósty z kolei, zdo- była bez stresów, jakie miała rok wcześniej. Wciąż jest mistrzynią gry z wyobraźnią, kibicować Agnieszce, to ciągle kibicować magii i urodzie tenisa.

Puchar i bukiet orchidei

Ze zdrowiem Radwańskiej jest jakby lepiej. Ograniczenie liczby startów, zwłaszcza na czerwonej mączce, nie od razu dało efekt, ale zwycięstwa w Azji wzięły się także z oszczędzania organizmu na finał sezonu. Do Singapuru Polka przyjechała już w niedzielę, tydzień przed startem. Trudno nie czekać z zainteresowaniem, czy wyjedzie ostatnia, znów dumna, z wielkim pucharem i bukietem orchidei, o dużym czeku nie wspominając.

Reklama
Reklama

Przed nią i najlepszymi tenisistkami świata już niewiele pracy. Kontuzja Sereny spowodowała, że o ostatnie miejsce w ósemce WTA Finals walczyły w Moskwie Carla Suarez Navarro i Swietłana Kuzniecowa, na ich wysiłek patrzyła też z cichą nadzieją Konta, teoretycznie najbliższa awansu, ale z powodu kontuzji mięśni brzucha nieobecna na kortach Pucharu Kremla (lub w turnieju w Luksemburgu).

Już w środę scenariusz się uprościł – porażka Suarez Navarro (skreczowała z powodu kontuzji nadgarstka z Darią Gawriłową przy stanie 3:6, 0:3) oznaczała koniec nadziei Hiszpanki. Kuzniecowa może zostać finalistką Masters 2016, jeśli wygra turniej w Moskwie. Nie wygra – prawo startu dostanie Konta, Rosjanka będzie pierwszą rezerwową.

Od 2 do 8 listopada rozegrany zostanie jeszcze w chińskim Zhuhai turniej mistrzyń drugiego planu (WTA Elite Trophy), inaczej mówiąc: finałowa rozgrywka pocieszenia o ponad 2,2 mln dol. dla tuzina tenisistek z miejsc 9–20 rankingu WTA, plus dzikie karty i deble. Dla niektórych oznaczać to może interesujące połączenie: ławka rezerwowych w Singapurze i główna scena w Zhuhai. Potem wakacje, dla wybranych pań – z grudniową bogatą ligą IPTL w Indiach w tle.

Tenis, tak naprawdę, nie śpi nigdy.

Tenis
Tenisowa zabawa za pieniądze Gazpromu. W propagandowym turnieju zagrali nie tylko Rosjanie
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Tenis
Jelena Rybakina mistrzynią WTA Finals. Zarobiła na porządne wakacje
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Tenis
Znakomity początek i niespodziewany koniec. Bolesna porażka Igi Świątek w Rijadzie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama