Reklama
Rozwiń

Dominika Cibulkova: Słowackie dynamo

Dominika Cibulkova wygrała w Singapurze turniej Masters. W finale pokonała Andżelikę Kerber 6:3, 6:4.

Aktualizacja: 30.10.2016 19:53 Publikacja: 30.10.2016 19:16

Dominika Cibulkova z nagrodą za zwycięstwo. Pucharowi towarzyszył czek na 2 mln dolarów.

Dominika Cibulkova z nagrodą za zwycięstwo. Pucharowi towarzyszył czek na 2 mln dolarów.

Foto: AFP, Roslan Rahman

Słowaczka zrobiła to ubiegłoroczną metodą Agnieszki Radwańskiej – najpierw dwie porażki w grupie, następnie zwycięstwo ostatniej szansy nad Simoną Halep i wreszcie pomoc rywalki, w tym przypadku Kerber, w awansie do półfinału.

Potem był heroiczny bój ze Swietłaną Kuzniecową i finał, w którym wciąż napędzana niezwykłą energią Słowaczka okazała się lepsza od swej dobrodziejki, liderki rankingu WTA. Mecz o tytuł, puchar i ponad 2 miliony dolarów (dokładnie 2,054 mln, czyli tyle samo, ile wzięła rok temu Polka) nie odbiegał od standardów współczesnego tenisa kobiecego – obie finalistki potrafią mocno uderzyć piłkę, obie raczej nie bawią się w subtelności przy siatce, obie doskonale biegają do piłek niemal straconych.

Stawiano raczej na leworęczną Andżelikę z Puszczykowa; wynikało to z dotychczasowych osiągnięć i półfinału, w którym Kerber tak wyraźnie zdominowała Agnieszkę Radwańską.

Było inaczej, bo debiutantka Dominika Cibulkova, po mężu pani Navarova, dla przyjaciół Domi, grała w tym turnieju najlepiej, gdy było najtrudniej. Każdy mecz budował jej pewność siebie i wiarę, że może przenosić tenisowe góry. Tenis na tak – jak powiedziałby polski klasyk – był kluczem do tego ładnego zwycięstwa.

Potwierdzeniem siły nowej mistrzyni były nawet trzy asy serwisowe, które niewysoka (161 cm wzrostu), lecz wielka Domi posłała rywalce w ważnych chwilach finału. Decydowała też bezkompromisowość w wymianach, żadnego drżenia ręki, nawet gdy pierwsza, druga i trzecia piłka meczowa lądowały w siatce lub na aucie. Była czwarta i ta, z pomocą taśmy, okazała się zwycięska.

Dla wielu komentatorów Cibulkova została „słowackim dynamem". Trzeba chwalić bohaterkę turnieju za awans na piąte miejsce na świecie. Trochę ciszej można dodać, że także za umiejętność wykorzystania szansy, gdy z różnych przyczyn pole oddały Serena Williams, Maria Szarapowa i Wiktoria Azarenka. Pozostaje też obserwować, czy Słowaczka pozostanie w elicie dłużej.

– To mój największy sukces w życiu. Andżelika dała mi inspirację, pokazała, że po wykonaniu ciężkiej pracy wszystko jest możliwe – mówiła Cibulkova chwilę przed tym, nim Monica Seles, ambasadorka turnieju, wręczyła jej srebrzyste trofeum im. Billie Jean King.

Andżelika Kerber zagrała w finale gorzej, niż się spodziewano. Kilka jej zrywów dawało wprawdzie nadzieję, ale w chwilach największych nerwów zdecydowanie więcej determinacji miała rywalka. Przypomniał się finał olimpijski z Rio i podobna porażka Kerber z Moniką Puig. Niemieckiej tenisistce pozostanie z Singapuru puchar dla tej, która kończy rok w WTA Tour na pierwszym miejscu, oraz czek na 1,2 mln dol.

Ocena startu Agnieszki Radwańskiej to sprawa interpretacji – półfinał jest dobrym wynikiem, ale ostatni mecz (2:6, 1:6 z Kerber) był słaby. Dla jednych Polka zawsze pozostaje najpiękniej grającą z tych, które nie zdobyły tytułu w Wielkim Szlemie, inni nadal będą narzekać – jednak przegrała, nie wzniosła się ponad siebie, choć jest trzecią tenisistką świata i doskonale sobie radzi w mniej stresujących okolicznościach.

Turniej deblowy zakończył się sukcesem Rosjanek. Jekaterina Makarowa i Jelena Wiesnina pokonały w finale Bethanie Mattek-Sands i Lucie Safarovą 7:6 (7-5), 6:3. Puchar dla najlepszej deblistki mijającego roku odebrała jednak Sania Mirza.

Główna część tenisowego sezonu pań się skończyła, ale życie turniejowe trwa. Od wtorku w Zhuhai (Chiny) zaczyna się turniej Elite Trophy z pulą 2,2 mln dol. na otarcie łez i zasilenie kont dwunastki tych, które nie zagrały w Masters, choć były blisko. Listę uczestniczek otwierają rezerwowe z Singapuru Johanna Konta i Carla Suárez Navarro, za nimi jest Petra Kvitova.

W kalendarzu WTA widać w listopadzie jeszcze cztery challengery (z pulą 125 tys. dol.) dla najbardziej pracowitych lub zdesperowanych. Sławy skusi azjatycka grudniowa liga IPTL (także z Radwańską) i mecze pokazowe. Długich wakacji nie będzie.

Teraz czas na mężczyzn

Łukasz Kubot i Marcelo Melo wygrali turniej deblowy w Wiedniu. Polak i Brazylijczyk powtórzyli sukces z ubiegłego roku.

W finale pokonali Olivera Maracha i Fabrice'a Martina 4:6, 6:3, 13-11, w półfinale, także po mistrzowskim tie-breaku, braci Bryanów. Kubot zwyciężył w stolicy Austrii po raz trzeci.

Mistrzem singlowym w Wiedniu został Andy Murray, zwyciężył w finale Jo-Wilfrieda Tsongę 6:3, 7:6 (8-6). W Bazylei najlepszy był Marin Cilić [6:1, 7:6 (7-5) z Keim Nishikorim].

Do finałowego turnieju mistrzów ATP w Londynie zostały dwa tygodnie, ostatnie rozstrzygnięcia w kwestii uczestnictwa zapadną w tym tygodniu w Paryżu. O dwa miejsca walczyć będą Dominic Thiem, Tomas Berdych, David Goffin, Cilić, Roberto Bautista Agut, Tsonga i Lucas Pouille. Jeśli w hali Bercy wygra Murray, jeszcze przed Masters wyprzedzi Novaka Djokovicia w rankingu ATP i zostanie graczem nr 1 na świecie.   —k.r.

Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Tenis
Iga Świątek wzięła na siebie zbyt wielki ciężar. Nie miała jeszcze tak trudnego sezonu
Tenis
Joao Fonseca jak Jannik Sinner. Nowa siła w męskim tenisie
Tenis
Iga Świątek z dwoma zwycięstwami. Czas na Australię
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Tenis
Podcięte skrzydła Orłów. Iga Świątek daleko od finału
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku