Turniej w Cincinnati zakończy się tydzień przed US Open i choć nie startują w nim Novak Djoković, Rafael Nadal, Roger Federer i Dominic Thiem, czyli sporo sław z pierwszej dziesiątki rankingu ATP, to dla wielu, także dla najlepszego Polaka, jest to najważniejsza przymiarka do Wielkiego Szlema w Nowym Jorku.
Hurkacz na razie może być usatysfakcjonowany. W pierwszej rundzie wygrał 6:1, 6:7 (3-7), 6:1 z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną, z którym miewał ostatnimi czasy pewne trudności. W drugiej zakończył amerykański start Andy'ego Murraya (obecnie 105. ATP), którego wytrwałość w próbach powrotu między najlepszych jest godna podziwu, ale życzliwość organizatorów i dzika karta w Cicinnati nie posłużyły mu długo. Polak miał więcej siły ognia w serwisie (tie-break to potwierdził), a skuteczność brytyjskiego mistrza w wymianach też nie była taka, jak przed laty.