Puchar Lavera, czyli zabawa z ambicjami

W Chicago zaczął się Puchar Lavera, wzorowany na golfowym Pucharze Rydera drugi tenisowy mecz Europa – Reszta Świata

Publikacja: 21.09.2018 22:23

Puchar Lavera, czyli zabawa z ambicjami

Foto: AFP

Zaczęli tę zabawę rok temu w Pradze. Prowadzona przez kapitana Bjoerna Borga drużyna Europy z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem w składzie pokonała 15:9 Resztę Świata dowodzoną przez Johna McEnroe.

Kibice tenisa nie narzekali – patronem została żyjąca legenda światowego i australijskiego tenisa, zobaczyli trzy dni barwnej rywalizacji w deblach i singlach, z każdej strony szóstka doskonałych reprezentantów i sławni kapitanowie – pomysł rekomendował sam Federer i chwyciło.

Zasady, nieco ściągnięte ze sławnej rywalizacji golfistów USA i Europy, oznaczały także emocje kwalifikacji (wg rankingu ATP) i wybory kapitańskie, podgrzewanie atmosfery oczekiwania oraz postanowienie, że impreza będzie organizowana corocznie jesienią po US Open, na zmianę w Europie i poza Starym Kontynentem, zawsze pod dachem (może być zasuwany).

Przy okazji: oryginalny golfowy Ryder Cup 2018 zacznie się też niedługo, od piątku 28 września na polu Le National pod Paryżem, można porównać.

Druga edycja Laver Cup odbywa się od piątku do niedzieli w hali United Center w Chicago (trzecia odbędzie się w Genewie). Rod Laver przyjechał. Na czarnym korcie twardym (charakterystyczny kolor nawierzchni to też zgodne ustalenie stron) stanęli po europejskiej stronie: Roger Federer, Novak Djoković, Alexander Zverev, Grigor Dimitrow, David Goffin i Kyle Edmund. Kapitańskie zadania pozostały przy Szwedach: Bjoernie Borgu i Thomasie Enqviście.

Resztą Świata (Team World) kierują bracia McEnroe, John i Patrick. Mają w drużynie Kevina Andersona, Johna Isnera, Diego Schwartzmana, Jacka Socka, Nicka Kyrgiosa i Francesa Tiafoe. Format rywalizacji pozostał jak rok temu: na piątek i sobotę zaplanowano najpierw po trzy single, potem jeden debel, w niedzielę atrakcje rozpocznie mecz deblowy, po nim będą trzy single.

Gra się do dwóch wygranych setów, set trzeci to zawsze tie-break do 10 punktów. Każdy wygrany mecz w piątek daje drużynie jeden punkt, w sobotę dwa, w niedzielę trzy. Jeśli po 12 meczach będzie remis, to rozegrany zostanie decydujący krótki mecz deblowy, sprowadzony do długiego tie-breaka (wygraną daje 13 punktów).

To na razie bardziej efektowna pokazówka, niż ogromne wydarzenie sportowe, ale ambicje pomysłodawców oraz dwunastki uczestników też zaczynają mieć znaczenie. Biznesową stroną przedsięwzięcia zajmuje się marketingowa firma Federera – Team8. Organizatorzy nie kryją, że to także jedna z form rywalizacji w tenisie, która może wypełnić pustkę po sprzedanej tradycji Pucharu Davisa. Może Puchar Lavera kiedyś osiągnie podobny prestiż.

Na papierze przewagą ma znów Europa, nawet jeśli nie ma kontuzjowaego Rafaela Nadala (zastępstwo Djokovicia nie jest przecież gorsze). W ekipie Reszty Świata liderem miał być Juan Martin Del Potro, lecz zrezygnował po trudach US Open, zastępcą został młody Tiafoe, funkcję lidera musiał objąć Anderson.

Pierwszy mecz piątkowy dał prowadzenie Europie 1:0, gdy Grigor Dimitrow pokonał Francesa Tiafoe 6:1, 6:4. Plan kolejnych meczów pierwszego dnia (Europa na pierwszym miejscu): Kyle Edmund – Jack Sock, David Goffin – Diego Schwartzman oraz na koniec szlagier deblowy: Roger Federer/Novak Djoković – Kevin Anderson/Sock.

Tenis
WTA Finals. Iga Świątek przegrała z Coco Gauff i w tym roku liderką już nie będzie
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Tenis
WTA Finals. Bitwa na podania dla Qinwen Zheng. Jelena Rybakina wciąż szuka formy
Tenis
Francja (nie)elegancja. Alexander Zverev wygrywa na pożegnanie z Bercy
Tenis
WTA Finals. Było źle, jest dobrze. Iga Świątek odwraca losy meczu
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Tenis
WTA Finals. Aryna Sabalenka wciąż jest silna