Mecz trwał półtorej godziny, a na trybunach oglądało go 15 tysięcy widzów.
Wygraną zadedykowała zmarłej na raka matce swego trenera, Michaela Joyce'a, Jane, o której bardzo ciepło wypowiadała się na konferencji prasowej. "Całkowicie zmieniła moje myślenie o życiu, zrozumiałam jak ważna jest bliskość rodziców, dziadków, przyjaciół" - powiedziała Szarapowa.
W Australii odniosła trzecie zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym - poprzednio triumfowała na trawiastej nawierzchni w Wimbledonie w 2004 roku oraz na twardych kortach w nowojorskim US Open (2006). Przed rokiem w Melbourne dotarła do finału, w którym przegrała z Amerykanką Sereną Williams.
Dzisiejszy dzień był szczególny dla obu 20-letnich tenisistek, bowiem ich matki tego dnia miały urodziny. Szarapowa zapowiedziała, że część z zarobionych pieniędzy (1,37 mln dolarów australijskich - prawie 3 mln zł) przeznaczy na ogromny bukiet kwiatów dla mamy.