Warszawa zastąpi Sopot

To niemal pewne – jedyny polski turniej ATP będzie miał dalszy ciąg, ale w stolicy i pod nową nazwą Orange Warsaw Open

Aktualizacja: 16.02.2008 05:38 Publikacja: 16.02.2008 05:36

W 2006 roku Mikołaj Dawidienko (Rosja, z prawej) pokonał w finale Niemca Floriana Mayera

W 2006 roku Mikołaj Dawidienko (Rosja, z prawej) pokonał w finale Niemca Floriana Mayera

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski Mar Marcin Łobaczewski

Na początku stycznia, gdy Ryszard Krauze ogłosił, że zakończył wspieranie Orange Prokom Open, wydawało się, że to koniec nadziei na oglądanie nad Wisłą tenisistów, takich jak Rafael Nadal, Guillermo Coria czy Tommy Robredo. Organizacja ostatniego turnieju w Sopocie kosztowała 8 mln złotych; firma Orange dała 2 mln, resztę Prokom. Luka po nim wydawała się nie do zapełnienia.

Z formalnego punktu widzenia brak jednego sponsora nie oznaczał jednak upadku zawodów. Polski turniej wciąż ma swoje miejsce w oficjalnym kalendarzu ATP Tour, chociaż pod nieaktualną nazwą. Jako miejsce rozgrywek widnieje Sopot, początek turnieju głównego to poniedziałek, 9 czerwca 2008, finał odbędzie się w niedzielę, 15 czerwca. Pozostał poważny status „International Series” i pula nagród 425 tys. euro.Prokom zostawił drugiemu sponsorowi decyzję co dalej, z prośbą o przejęcie imprezy. Zagrożony turniej chciały od razu wspomóc finansowo władze Sopotu. Dawały 2 mln złotych na trzy lata, Sopocki Klub Tenisowy ofiarował korty za darmo, ale w tej sytuacji konieczne było znalezienie jeszcze jednego silnego partnera.

Po kilku tygodniach okazało się, że zarówno operator telefonii komórkowej Orange, jak i grupa osób, które dotychczas związane były z organizacją turnieju, chcą ratować imprezę. Biuro prasowe Telekomunikacji Polskiej SA, właściciela marki Orange, potwierdziło ostrożnie, że trwają negocjacje i rozmowy w tej sprawie. Konkretów nie podano, chociaż wiadomo, że niemal przesądzona jest organizacja imprezy w Warszawie.Źródła nieoficjalne, zbliżone do TP SA twierdzą, że sponsor tytularny dogadał się już z władzami stolicy, trudności finansowe zostały pokonane. Nie ma potrzeby poszukiwania drugiego sponsora i z dużym prawdopodobieństwem można ogłosić, że w czerwcu w Warszawie odbędzie się turniej Orange Warsaw Open – z pulą nagród i poziomem, jakie wyznacza dotychczasowy terminarz ATP.

Można zakładać, że wielki tenis wróci na Warszawiankę. Trwający remont kortów Legii zakończy się dopiero w grudniu i trudno na razie brać tę lokalizację pod uwagę. Oficjalne informacje mają zostać podane już w przyszłym tygodniu.

Wieloletni dyrektor Orange Prokom Open Ryszard Fijałkowski apeluje o cierpliwość, ale i on potwierdza, że najdalej w przyszłym tygodniu będzie miał do przekazania ważne informacje.

– Na razie sytuacja jest wciąż dynamiczna, trwają rozmowy, za wcześnie na finałowe ustalenia. Mogę tylko powiedzieć, że miesiąc temu oceniałem szansę na organizację tego turnieju na 50 procent, teraz dam więcej. Na pewno aktualny jest termin, pula nagród i nawierzchnia, ale miejsca nie podam – mówi.

Termin jest kłopotliwy, bo w tym samym tygodniu świat zaczyna przygotowania do Wimbledonu na trawie Queen’s Club w Londynie oraz w Halle. Można jednak założyć, że chętni do zarobku na mączce się znajdą – głównie w Hiszpanii i Ameryce Płd. Druga zbitka terminów dotyczy mistrzostw Europy w piłce nożnej – 8, 12 i 16 czerwca reprezentacja Polski gra mecze grupowe. Kibice piłkarscy i tenisowi to jednak trochę różne grupy. Można założyć, że ich część wspólna w dzień będzie odwiedzać trybuny tenisowe, a wieczorami wracać do piłki.

W Vina del Mar (Chile) Alicja Rosolska i Łotyszka Liga Dekmeijere wygrały ćwierćfinał z Ivetą Benesovą (Czechy) i Bethanie Mattek (USA) 7:6 (7-2), 7:6 (7-5), a następnie półfinał, w którym spotkały się z Klaudią Jans i Ipek Senoglu (Turcja). Polsko-łotewska para pokonała parę polsko-turecką 6:3, 1:6, 10-6. Na turnieju w Marsylii (534 tys. euro) Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przegrali 3:6, 4:6 mecz o półfinał z czeską parą Martin Damm i Pavel Vizner.

Na początku stycznia, gdy Ryszard Krauze ogłosił, że zakończył wspieranie Orange Prokom Open, wydawało się, że to koniec nadziei na oglądanie nad Wisłą tenisistów, takich jak Rafael Nadal, Guillermo Coria czy Tommy Robredo. Organizacja ostatniego turnieju w Sopocie kosztowała 8 mln złotych; firma Orange dała 2 mln, resztę Prokom. Luka po nim wydawała się nie do zapełnienia.

Z formalnego punktu widzenia brak jednego sponsora nie oznaczał jednak upadku zawodów. Polski turniej wciąż ma swoje miejsce w oficjalnym kalendarzu ATP Tour, chociaż pod nieaktualną nazwą. Jako miejsce rozgrywek widnieje Sopot, początek turnieju głównego to poniedziałek, 9 czerwca 2008, finał odbędzie się w niedzielę, 15 czerwca. Pozostał poważny status „International Series” i pula nagród 425 tys. euro.Prokom zostawił drugiemu sponsorowi decyzję co dalej, z prośbą o przejęcie imprezy. Zagrożony turniej chciały od razu wspomóc finansowo władze Sopotu. Dawały 2 mln złotych na trzy lata, Sopocki Klub Tenisowy ofiarował korty za darmo, ale w tej sytuacji konieczne było znalezienie jeszcze jednego silnego partnera.

Tenis
Iga Świątek traci punkty w rankingu WTA, choć sezon się skończył
Tenis
Tenisowe ostatki. Maja Chwalińska kończy rok zwycięstwami
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi