Kolejny raz klasyfikacja WTA nie jest odbiciem tego, co dzieje się obecnie na kortach – Rosjanka ostatni raz wygrała w Tokio we wrześniu 2008 roku. Zwyciężyła łącznie w dziewięciu turniejach WTA, pierwszym z nich był Idea Prokom Open w Sopocie w 2002 r. Będzie 19. tenisistką klasyfikowaną jako numer 1 na świecie.
W tym sezonie gra równo, ale nie nadzwyczajnie, jej największym osiągnięciem był przegrany z Sereną Williams finał Australian Open. Nigdy nie wygrała w Wielkim Szlemie, ale takie liderki już się zdarzały – ostatnią była Jelena Janković, przed nią Kim Clijsters i Amelie Mauresmo. Belgijka i Francuzka w końcu zdobyły wielkoszlemowy szczyt, Serbka nie.
Tenis od czasu do czasu miewa kłopoty z takimi awansami. System rankingowy, którego główną zasadą jest odliczanie punktów sprzed 52 tygodni, spowodował przed laty, że numerem 1 na świecie został Jewgienij Kafielnikow, choć przegrał kolejno sześć meczów w turniejach ATP.
Awans Safiny jest podobny. Jest drugą Rosjanką na rankingowym tronie (po Marii Szarapowej). Jeśli szukać wyjątkowości w tym sukcesie, to po raz pierwszy się zdarzy, że najwyżej na świecie będzie klasyfikowane rodzeństwo – jej brat Marat Safin był numerem 1 jesienią 2000 r.
[srodtytul]Sukcesy polskich debli[/srodtytul]