Zniknęła z kortów 30 lipca 2008 roku w Montrealu. Męczyła się z Martą Domachowską przez trzy długie sety, zacisnęła zęby i wygrała, by następnego dnia oddać Ai Sugiyamie mecz walkowerem. Była wtedy trzecią tenisistką świata.
Wydawało się, że problem z prawym barkiem nie będzie tak duży. Rezonans magnetyczny zrobiony jeszcze w Montrealu nie zapowiadał poważnych kłopotów. Lekarze mówili o kilku tygodniach przerwy i potrzebie intensywnej rehabilitacji.
Zrobiła, jak kazali, ale bark bolał nadal, choć próbował go leczyć amerykański guru fizjoterapii Brett Fisher. Po kilku kolejnych konsyliach wyrok był znacznie bardziej surowy – trzeba operować. Zabieg zrobiono bez rozgłosu w październiku 2008 roku, już przed nim było oczywiste, że sezon poszedł na straty. Skończyła rok jeszcze jako dziewiąta tenisistka świata, jej nieobecność w Masters dała miejsce rezerwowej Agnieszce Radwańskiej.
Od stycznia 2009 roku wysyłała do organizatorów kolejnych turniejów przepraszające listy. Pierwszy raz obiecała powrót w marcu w Indian Wells. Skończyło się na jednym przegranym szybko meczu deblowym. Potem znów przepraszała i znikała.
Nie znaczy to wcale, że przestała się pokazywać publicznie. Wręcz przeciwnie – w czasie minionych dziewięciu miesięcy wciąż była gwiazdą, tyle że nie tenisa, lecz pokazów mody, sesji reklamowych i imprez promocyjnych. Tydzień po tygodniu podpisywała nowe kontrakty i wypełniała stare. Była tam, gdzie kamery i mikrofony.