Roger Federer o krok od pierwszego zwycięstwa w Paryżu

Szwajcar pokonał Juana Martina del Potro i w niedzielę o 15.00 zagra w finale z Robinem Soderlingiem

Publikacja: 06.06.2009 02:23

Roger Federer

Roger Federer

Foto: AFP

20-letni drągal (198 cm) z Argentyny przegrał nie tylko z Federerem, lecz także z publicznością. Szwajcar grał jakby w swoim ogrodzie, a nieliczni Argentyńczycy nieśmiało pokrzykiwali coś zza płotu. Paryż chce zwycięstwa Federera i w tej sytuacji del Potro pokazał klasę i chłodną głowę.

Długo grał tak, jakby to była trzecia runda turnieju w Acapulco, a po drugiej stronie kortu biegał zdolny junior. Ani przez moment nie dał poznać, że majestat Rogera i magia Roland Garros go paraliżują. W końcu przegrał 6:3, 6:7 (2-7), 6:2,1:6, 4:6, ale po tym, jak potraktowali go paryżanie, zasłużył, by pisać o nim w pierwszej kolejności. Federer aż do końcówki czwartego seta nie sprawiał wrażenia suwerena. Wprost przeciwnie, widać było, że dopadły go stare demony – robił wiele błędów, ani na moment nie uzyskał kontroli nad meczem. Tym, co rzucało się w oczy, był ponadnaturalny chłód i znakomity serwis del Potro, a nie pewność siebie szwajcarskiego mistrza.

Dopiero piąty set był inny. Federer zaczął grać dużo pewniej, a przy stanie 3:3 del Potro zrobił mu pierwszy poważny prezent: sam przełamał swój serwis popełniając podwójny błąd. – W tym gemie nie zaserwowałem ani jednej pierwszej piłki. Poczułem się spięty i zmęczony. Tylko najlepsi potrafią kontrolować swoją grę w takich momentach. Z tym trzeba się urodzić – mówił del Potro. Gdy było 5:3 Federer nie wykorzystał pierwszego meczbola przy serwisie rywala, ale w kolejnym gemie zakończył spotkanie.

Rewelacja turnieju Robin Soderling awansował do finału wcześniej, po pięciosetowym boju z Fernando Gonzalezem. Szwed wygrał z Chilijczykiem 6:3, 7:5, 5:7, 4:6, 6:4. Wydawało się, że Soderling dojedzie do mety szybko i bezpiecznie, ale w połowie trzeciego seta zobaczyliśmy – który to już raz – że mecz tenisowy tylko pozornie rozgrywa się na korcie, a tak naprawdę zawodnicy toczą, kto wie czy nie trudniejszą, walkę sami ze sobą. Szwed stracił pewność uderzeń, jego serwis zmiękł, a Gonzalez jest zbyt doświadczonym i zbyt walecznym graczem, by nie skorzystać z takiej szansy. Wygrał trzeciego seta, potem czwartego a w piątym prowadził 4:1!

Ale szwedzka stal zardzewiała tylko na godzinę. Gdy przy stanie 3:4 Soderling odrobił stratę gema serwisowego i wyrównał, to idol chilijskich nastolatek nie wytrzymał napięcia, a Szwed wrócił do nawyków z pierwszego i drugiego seta. Znów atakował precyzyjnie, przełamał serwis Chilijczyka i po chwili sam zaserwował po zwycięstwo. Jego trener Magnus Norman (w roku 2000 walczył na tym samym korcie do ostatniej krwi w finale z Gustavo Kuertenem i przegrał) skoczył do góry z radości, a Bjoern Borg długo bił rodakowi brawo.

Soderling i Federer grali ze sobą dziewięć razy i Szwed wygrał tylko jednego seta. – Del Potro zasłużył na prowadzenie, bo znakomicie serwował. Nie tęsknię za Nadalem, spotykałem go tu już cztery razy, miło będzie zagrać z kimś innym, ale nie ma łatwych wielkoszlemowych finałów. Zawsze spotyka się kogoś, kto wygrał sześć meczów, a więc jest w życiowej formie – mówił Szwajcar. Jeśli w niedzielę też zwycięży, będzie miał Paryż w stóp.

W sobotę (15.00) rosyjski finał Dinara Safina – Swietłana Kuzniecowa (w dotychczasowych meczach 8:5 prowadzi Safina).

[i]MĘŻCZYŹNI – 1/2 finału: R. Soderling (Szwecja, 23) – F. Gonzalez (Chile, 12) 6:3, 7:5, 5:7, 4:6, 6:4; R. Federer (Szwajcaria, 2) - J.M. del Potro (Argentyna, 5) 3:6, 7:6 (7-2), 2:6, 6:1, 6:4. >KOBIETY – finał debla: A. Medina-Garrigues, V. Ruano-Pascual (Hiszpania, 3) – W. Azarenka, J. Wiesnina (Białoruś, Rosja, 12) 6:1, 6:1.[/i]

20-letni drągal (198 cm) z Argentyny przegrał nie tylko z Federerem, lecz także z publicznością. Szwajcar grał jakby w swoim ogrodzie, a nieliczni Argentyńczycy nieśmiało pokrzykiwali coś zza płotu. Paryż chce zwycięstwa Federera i w tej sytuacji del Potro pokazał klasę i chłodną głowę.

Długo grał tak, jakby to była trzecia runda turnieju w Acapulco, a po drugiej stronie kortu biegał zdolny junior. Ani przez moment nie dał poznać, że majestat Rogera i magia Roland Garros go paraliżują. W końcu przegrał 6:3, 6:7 (2-7), 6:2,1:6, 4:6, ale po tym, jak potraktowali go paryżanie, zasłużył, by pisać o nim w pierwszej kolejności. Federer aż do końcówki czwartego seta nie sprawiał wrażenia suwerena. Wprost przeciwnie, widać było, że dopadły go stare demony – robił wiele błędów, ani na moment nie uzyskał kontroli nad meczem. Tym, co rzucało się w oczy, był ponadnaturalny chłód i znakomity serwis del Potro, a nie pewność siebie szwajcarskiego mistrza.

Tenis
Magda Linette nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Tenis
Czy Iga Świątek w tym sezonie rzeczywiście zawodzi?
Tenis
Kontuzjowany Hubert Hurkacz nie zagra w Miami. To już stan ostrzegawczy
Tenis
Tenisowy Enea Poznań Open 2025 z wyższą rangą
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Miami. Iga Świątek na Florydzie już wygrywa
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście