Takie porażki bolą, ćwierćfinał wydawał się bliski, zwłaszcza gdy Polka prowadziła już 5:3 i 30-0 w decydującym secie.
Mecz rozstawionej z nr 9 Polki znów miał dystans maratoński. Trwał trzy godziny i cztery minuty. Azarenka (nr 8) popełniła aż 11 podwójnych błędów serwisowych, Radwańska tylko jeden.
Polka miała w tym meczu cztery meczbole, w tym trzy kolejne przy prowadzeniu 6:5 i 40-0. Nie wykorzystała tej przewagi. Tie-break rozpoczęła od prowadzenia 1:0, ale przegrała pięć kolejnych piłek. Potem to Białorusinka miała cztery meczbole i Radwańskiej udało się obronić tylko jednego.