Najpierw Japończyk zgłosił kontuzję lewej pachwiny i pozbawił się szansy gry z Serbem. Trzy godziny później Czech przekazał informację, że ma problemy żołądkowe także uniemożliwiające grę. W ten dość niespotykany, choć na swój sposób sprawiedliwy sposób doszło do awansu lidera i wicelidera rankingu światowego do finału.
Nishikori przepraszał kibiców na Facebooku, tłumaczył, że kontuzja pachwiny dokuczała mu już od ponad miesiąca, z jej powodu poddał mecz kilka tygodni temu w Delray Beach. Miał zagrać od 4 kwietnia w Tokio podczas meczu Pucharu Davisa Japonia – Czechy, ale teraz muszą w tej sprawie zabrać głos japońscy lekarze. Operacji chyba nie będzie.
Berdych stwierdził, że kłopoty żołądkowe poczuł w piątek rano. Bardzo chciał grać z Nadalem, ale siła wyższa, nie będzie więc miał szansy przerwać serii 16 porażek z rzędu. Co do Pucharu Davisa w Japonii – zrezygnował z tego startu już wcześniej. Czeskimi singlistami w hali Ariake Colliseum w Tokio będą Radek Stepanek i Lukas Rosol.
Finał w Miami/Key Biscayne (w niedzielę o 20.30 czasu polskiego, transmisja w Polsacie Sport) będzie 40. meczem Nadala i Djokovicia. Hiszpan prowadzi 22-17, w ubiegłym roku byli na remis (3-3), w tym jeszcze nie grali. Dwa tygodnie temu w Indian Wells Nadalowi poszło słabo, jego rywal zaś pokonał w finale Rogera Federera i teraz ma rzadką okazję wygrania obu marcowych wielkich turniejów w USA. Niezależnie od wyniku, kolejność w rankingu jednak się nie zmieni: Hiszpan nadal będzie w poniedziałek numerem 1 na świecie, Serb numerem 2.
Kasa nie zwracała za bilety. Była możliwość wcześniejszego wyjścia i wymiany wejściowek na tę samą sesję w roku przyszłym. Publiczności, niezbyt zadowolonej z wydarzeń w Crandon Park, zostało oglądanie dwóch kobiecych półfinałów deblowych, z których pierwszy zakończył się zwycięstwem pary Martina Hingis i Sabine Lisicki nad Carą Black i Sanią Mirzą 6:3, 6:4.