Panie idą przodem – ta reguła obowiązuje także w wielkim tenisie. Kończący sezon turniej mistrzyń w Singapurze, czyli oficjalnie BNP Paribas WTA Finals 2014 zaczyna się 20 października. Uczestniczki walczące o splendory i premie z puli 6,5 mln dolarów są znane, niemal wszystko stało się jasne po turnieju w ubiegłym tygodniu w Pekinie.
Bilety do Singapuru zdobyły: Serena Williams (czterokrotna mistrzyni Masters, broni także tytułu z 2013 roku), Maria Szarapowa (wygrała raz, w 2004 roku), Simona Halep (debiutantka), Petra Kvitova (mistrzyni w 2011), Eugenie Bouchard (debiutantka), Agnieszka Radwańska (najlepszy wynik – półfinał w 2012), Karolina Woźniacka i Ana Ivanović.
Walka o te osiem miejsc była zacięta do początku września, potem, wbrew pozorom, o zmianę układu sił było już trudno, nawet polskie niepokoje o udział Agnieszki Radwańskiej nie musiały być wielkie, mimo nieudanych startów Polki w Azji.
Sezon WTA jeszcze trwa w najlepsze, w tym tygodniu wypełniają go trzy mniejsze turnieje w Linzu, Osace i Tianjin, w następnym, tuż przed Masters, panie mogą grać w Moskwie i Luksemburgu, ale to tylko wypełnianie planu sezonu i okazja do zarobku. Z najlepszych skorzystały tylko Bouchard i Ivanović.
Miłośnicy kobiecych debli mogą dodać, że to wciąż szansa eliminacji, bo w Singapurze pozostało jeszcze miejsce dla jednej pary deblowej. Siedem znamy, to: Sara Errani i Roberta Vinci, Hsieh Su-Wei i Peng Shuai, Jekaterina Makarowa i Jelena Wiesnina, Cara Black i Sania Mirza, Raquel Kops-Jones i Abigail Spears, Kveta Peschke i Katarina Srebotnik oraz Garbine Muguruza i Carla Suárez Navarro.