Ojciec, to brzmi dumnie

Novak Djoković wygrał w Paryżu i jest głównym kandydatem do zwycięstwa w Finale ATP Tour w Londynie.

Publikacja: 02.11.2014 23:36

Ojciec, to brzmi dumnie

Foto: AFP

Półfinał i mecz o tytuł w hali Bercy były dla Djokovicia bardzo podobne: ani szybkobiegacz Kei Nishikori, ani bombardier Milos Raonic nie wytrzymali intensywności i precyzji gry Serba, obaj przegrali 2:6, 3:6. Być może Japończyk i Kanadyjczyk myśleli już o debiucie w Masters, obaj zdobyli kwalifikacje w piątek i w meczach z najlepszym tenisistą świata koncentracji nie starczyło.

Serbski mistrz bez straty seta wygrał w niedzielę 20. turniej z serii Masters 1000, w hali nie przegrał od dwóch lat, to było także zwycięstwo nr 600 w ATP Tour – jeszcze jeden powód, by podziwiać formę lidera rankingu. W „klubie 600+" jest dziś tylko piątka aktywnych tenisistów: Roger Federer (991), Rafael Nadal (706), Lleyton Hewitt (611) i David Ferrer (602).

Matkowski w finale

– Moje życie w tym roku układa się wspaniale na korcie i poza nim. To zwycięstwo, pierwsze w roli ojca, dedykuję synowi Stefanowi – mówił z dumą w Paryżu. Sukces Djokovicia oznacza, że Federer raczej nie dogoni Serba w rankingu. Arytmetyka podpowiada, że jest to możliwe, lecz przewaga 1310 punktów to dużo (przed turniejem było 490), nawet jeśli mistrz ATP Finals dostanie 1500 pkt i Szwajcar może coś dołożyć w Pucharze Davisa.

Francuscy kibice mieli w hali Bercy sporo atrakcji, nieczęsto się zdarza oglądać tak długą i zaciętą walkę o udział w Masters w singlu i deblu, zakończył ją dopiero w nocy z piątku na sobotę ostatni ćwierćfinał Nishikoriego i Ferrera.

Turniej deblowy miał tych bohaterów co prawie zawsze – bracia Bob i Mike Bryanowie wygrali, choć nie bez trudu, z Marcinem Matkowskim i Juergenem Melzerem po dwóch setach i tie-breaku. Dla Amerykanów, którzy od lat dbają, by szlachectwo debla jeszcze nie zginęło, był to wspólny tytuł nr 102 (Mike ma 104).

W turniejach z cyklu ATP World Tour Masters 1000 zwyciężyli 32. raz (na okrągłe 50 finałów). Bliźniacy z Kalifornii nie mają dziś z kim się równać, więc ścigają się ze swoją sławą i rekordami: w tym roku np. wygrali sześć razy w cyklu Masters 1000 i po raz dziesiąty kończą sezon jako nr 1 w rankingu deblowym.

Polak i Austriak, pierwszy raz wspólnie, na tle mistrzów pokazali się bardzo dobrze, stawiali zacięty opór, po drodze do finału pokonali trzy rozstawione pary (dwie z nich będą grać w Masters), uczciwie zapracowali na swoje 83 tys. euro premii. Ciąg dalszy może nastąpi, może nie, bo w przyszłym sezonie Matkowski obiecał (wedle Szweda) wspólną grę Robertowi Lindstedtowi, ale w świecie deblowym rozstania i zejścia to (poza braćmi Bryanami) rzecz normalna.

Pracy nie brakuje

Miniony weekend przyniósł nieco więcej optymizmu kibicom tenisa nad Wisłą – w finale małego turnieju WTA w Ningbo (z nowej serii z pulą nagród 125 tys. dol., odpowiadającej męskim challengerom) Magda Linette zwyciężyła Chinkę Qiang Wang. W półfinale grała też Paula Kania, przegrała z rodaczką. Obie Polki jadą na podobny turniej na Tajwanie, jeśli znów dobrze im pójdzie, to może w Australian Open chociaż jedna z nich zagra bez kwalifikacji.

W finale challengera ATP w Genewie grał też Michał Przysiężny, przegrał z Marcosem Baghdatisem, niegdyś ósmym tenisistą świata, po drodze zwyciężył kilku solidnych rywali, m.in. Victora Hanescu i Simone Bolelliego. Pracy w challengerach nie brakuje, Polak też nie kończy sezonu, jedzie do Bratysławy. Miał tam grać także Łukasz Kubot, ale awans do deblowego Masters kazał mu zmienić plany, w Londynie czeka przecież 76 tys. dolarów (na parę deblową) za sam przyjazd.

Następny tydzień w wielkim tenisie to w zasadzie tylko czekanie na emocje ATP World Tour Finals (od 9 do 16 listopada) w O2 Arena w Londynie.

Dzień wcześniej rozpocznie się finał rozgrywek o Puchar Federacji Czechy – Niemcy, też w hali O2, tylko w Pradze.

Uczestnicy ATP World Tour Finals 2014:

1. Novak Djoković (Serbia)

2. Roger Federer (Szwajcaria)

3. Stan Wawrinka (Szwajcaria)

4. Kei Nishikori (Japonia)

5. Andy Murray (W. Brytania)

6. Tomaš Berdych (Czechy)

7. Milos Raonic (Kanada)

8. Marin Cilić (Chorwacja)

Pierwszy rezerwowy: David Ferrer (Hiszpania)

Deble:

1. Bob Bryan i Mike Bryan (obaj USA)

2. ?Daniel Nestor (Kanada) i Nenad Zimonjić (Serbia)

3. ?Alexander Peya (Austria) i Bruno Soares (Brazylia)

4. ?Julien Benneteau i Eduard Roger-Vasselin (obaj Francja)

5. ?Jean-Julian Rojer (Holandia) i Horia Tecau (Rumunia)

6. ?Marcel Granollers i Marc Lopez (obaj Hiszpania)

7. ?Ivan Dodig (Chorwacja) i Marcelo Melo (Brazylia)

8. ?Łukasz Kubot (Polska) i Robert Lindstedt (Szwecja)

Pierwsi rezerwowi: Eric Butorac (USA) i Raven Klaasen (RPA)

Paryż. Turniej ATP Masters 1000 (2,885 mln euro). 1/2 finału: N. Djoković (Serbia, 1) – K. Nishikori (Japonia, 6) 6:2, 6:3; M. Raonic (Kanada, 7) – T. Berdych (Czechy, 5) 6:3, 3:6, 7:5. Finał: Djoković – Raonic 6:2, 6:3. ?Finał debla: B. Bryan, M. Bryan (USA, 1) – M. Matkowski, J. Melzer (Polska, Austria) 7:6 (7-5), 5:7, 10-6.

Genewa. Challenger ATP (64 tys. euro). Finał: M. Baghdatis (Cypr, 6) – M. Przysiężny (Polska) 6:1, 4:6, 6:3.

Sofia. Turniej WTA (Finał mistrzyń cyklu International, 750 tys. dol.). 1/2 finału: A. Petkovic (Niemcy, 4) – G. Muguruza (Hiszpania, 7) 6:1, 6:4; F. Pennetta (Włochy, 3) – C. Suarez Navarro (Hiszpania, 5) 6:4, 6:2. Finał: Petkovic – Pennetta 1:6, 6:4, 6:3.

Ningbo. Challenger WTA (125 tys. dol.). Finał: M. Linette (Polska) – Q. Wang (Chiny, 6) 3:6, 7:5, 6:1.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu