Losowanie, które odbędzie się dziś o godz. 13 w krakowskim Centrum Kongresowym, wyznaczy tylko kolejność spotkań singlowych. Reguła, że pierwszego dnia grają pierwsze rakiety z drugimi, obowiązuje, zatem najbardziej oczekiwany mecz Radwańska – Szarapowa powinien się zacząć w niedzielę w samo południe, po krakowsku mówiąc: w porze hejnału z wieży mariackiej.
Kogo zobaczymy w rosyjskiej drużynie w Kraków Arenie, nie jest jednak pewne, bo regulamin przewiduje możliwości zmian taktycznych, a prezes rosyjskiej federacji Szamil Tarpiszczew, gdy był kapitanem, bardzo je lubił. No i liczy się nastrój gwiazdy.
Nadzieja, być może płonna, podpowiada, że po Szarapowej nie należy się spodziewać wielkiej ochoty do walki. Zmęczenie po Australian Open robi swoje, zmiana strefy czasowej i klimatu też. Pierwsza rakieta Rosji niechętnie podejmowała obowiązki reprezentacyjne w przeszłości, po rzadkich powołaniach starała się nie przemęczać – na trzy podejścia zagrała w czterech singlach. W deblu nigdy.