Reklama

Mariusz Fyrstenberg: Wróciliśmy do domu

Mariusz Fyrstenberg, były znakomity deblista, dziś dyrektor turnieju BNP Paribas Sopot Open, o przyszłości tej imprezy i polskim tenisie.

Publikacja: 04.08.2019 21:00

Mariusz Fyrstenberg: Wróciliśmy do domu

Foto: PAP

Jak ocenia pan poziom sportowy zakończonego w niedzielę turnieju?

Bardzo wysoko. W męskim tenisie różnice w poziomie gry zawodników nie są aż tak duże jak np. w tenisie damskim. Zwycięzca naszego turnieju Stefano Travaglia z Włoch notowany na 95. miejscu listy ATP wygrał niedawno ze swoim rodakiem Fabio Fogninim, a ten ostatni jest przecież tegorocznym triumfatorem turnieju w Monte Carlo, a więc zawodów kategorii ATP Tour Masters 1000. Czyniąc takie porównania można by się więc licytować jak wysoki był poziom gry w Sopocie. Oczywiście też patrząc z innej strony można podać przykład Kamila Majchrzaka notowanego na setnym miejscu listy ATP i rozstawionego u nas z nr 2, który przegrał w swym pierwszym meczu (w drugiej rundzie) z Jeremym Jahnem z Niemiec notowanym na 428 miejscu listy ATP. Kamil doznał porażki, ale jego przeciwnik zagrał na poziomie trzydziestego miejsca na świecie. Było więc sporo zaskoczeń w turniejowej drabince, ale to chyba piękne. Obejrzeliśmy bardzo dużo meczów trzy-setowych i tie-breaki w trzecich setach co się rzadko zdarza. Mieliśmy szczęście do takich spotkań. Było naprawdę ciekawie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Tenis
Jannik Sinner wygrał Wimbledon. Jeszcze kilka miesięcy temu był zawieszony za doping
Tenis
Wojciech Fibak dla „Rzeczpospolitej”: Wydaje się, że wróciła terminatorka Iga
Tenis
Tomasz Wacławek: Iga Świątek. Polska księżna Wimbledonu
Tenis
Iga Świątek pierwszą polską mistrzynią Wimbledonu. Nie pozwoliła rywalce marzyć
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Tenis
Postawiła siebie na pierwszym miejscu. Amanda Anisimova – rywalka Igi Świątek w finale Wimbledonu
Reklama
Reklama