Kobiecy turniej Masters będzie się w tym roku nazywał oficjalnie BNP Paribas WTA Finals Singapore presented by SC Global. Wiadomo, że po rezygnacji Sereny Williams, pewne miejsca mają w nim na razie tylko Simona Halep i Maria Szarapowa.
Do zakończenia sezonu pozostały niespełna trzy tygodnie, podczas których do zdobycia jest maksymalnie 1750 punktów (w Pekinie, Tianjin, Hongkongu, Linzu, Moskwie i Luksemburgu) – to jest granica wyliczeń, które mają wyłonić osiem uczestniczek Masters.
Trwa rywalizacja w China Open (pula nagród 4,72 mln dol., 1000 pkt rankingowych dla mistrzyni), największy z turniejów poprzedzających finał w Singapurze, każdy dzień gier na kortach Narodowego Centrum Tenisowego w Pekinie znacząco przybliża lub niszczy szanse kandydatek.
Agnieszka Radwańska – 12. w oficjalnym rankingu Race to Singapore, po dwóch zwycięstwach: nad Coco Vandeweghe i Moną Barthel znów jest bliżej awansu (w wirtualnej klasyfikacji przed wtorkowymi meczami jest 9.), choć powiedzieć, że go wywalczy, wciąż za wcześnie. Środowy mecz Polki z Madison Keys, jedną z kilku bezpośrednich rywalek – na pewno będzie jednym z najbardziej znaczących na krętej drodze do Singapuru.
Inne mecze też jednak wpływają na sytuację Polki. Wystarczy spojrzeć na plan spotkań wtorkowych: mistrzyni US Open Flavia Pennetta gra z Telianą Pereirą. Włoszkę i Polkę dzieli obecnie odrobinę ponad 100 punktów, wygrana Pennetty (i 55 punktów więcej) oznacza niemal pewną kwalifikację.