Agnieszka Radwańska: Misja prawie niemożliwa

Garbine Muguruza blisko półfinału Masters. Jutro przed Agnieszką Radwańską mecz ostatniej szansy.

Aktualizacja: 28.10.2015 20:01 Publikacja: 28.10.2015 19:57

Petra Kvitova pokonała rodaczkę Lucie Safarovą zachowując szansę na awans

Petra Kvitova pokonała rodaczkę Lucie Safarovą zachowując szansę na awans

Foto: AFP

W grupie białej po środzie wiadomo więcej, ale nie wszystko. Muguruza zwyciężyła 6:4, 6:4 Andżelikę Kerber, Petra Kvitova pokonała Lucie Safařovą 7:5, 7:5 i po dwóch kolejkach rozgrywek i dwóch zwycięstwach Hiszpanka jest niemal pewna awansu. Z kolei Safařova, grająca w Masters także w deblu, po dwóch porażkach niemal już odpadła.

Nie można jednak napisać przed piątkiem, że tak się na pewno stanie, gdyż arytmetyka jeszcze podsuwa warianty, które dopuszczają wyjątkowe rozstrzygnięcia. Najbardziej prawdopodobne jest jednak to, że Garbine Muguruza awansuje (w zasadzie wystarczy jej wygrać set z Kvitovą w ostatnim meczu), a kwestia drugiego miejsca dla Kerber jest w jej rękach – wygra z Safařovą, to je zdobędzie.

Mecz Hiszpanki z Niemką trwał trochę ponad półtorej godziny, niby początkowo szło dobrze Andżelice, prowadziła 4:3, ale trzy kolejne gemy wzięła Garbine, dołożyła przełamanie serwisu rywalki w ósmym gemie drugiego seta i wynik gotowy. Wygrała dzięki silnej woli ataku i chęci prowadzenia wymian – biegała do siatki, potężnie uderzała zza końcowej linii, statystycy policzyli: 38 takich akcji było nie do obrony.

Niemka ma w tym roku pecha do nowej siły światowego tenisa – walczyły piąty raz, czwarty mecz z rzędu wygrała Muguruza – wcześniej w Roland Garros, Wimbledonie i Wuhanie. Jeśli liczyła, że Garbine zmęczy się obowiązkami deblowymi w Singapurze, to się myliła, dobre przygotowanie do gry wolejami wzięło się właśnie z debla.

W meczu dwóch leworęcznych Czeszek zgodnie z przewidywaniami i wieloletnią tradycją wygrała Petra. Tym samym poprawiła bilans ze starszą koleżanką do stanu 8-0 i zachowała możliwość awansu.

Dla dwukrotnej mistrzyni Wimbledonu najważniejsze było to, że nie grała tak słabo jak w meczu otwarcia, no i przynajmniej drużynowo Czeszki są w finałach WTA największą siłą (w deblu dochodzi jeszcze para Hradecka i Hlavackova).

W czwartek ważny test odporności Agnieszki Radwańskiej na sytuację kryzysową. Dwie, nawet ładne porażki, inaczej nazwać trudno. Organizatorzy dali mecz Polki z Simoną Halep jako pierwszy, w ten sposób już od godz. 8 polscy kibice dostaną odpowiednią dawkę emocji. Wiadomo, co musi zrobić polska tenisistka – wygrać w dwóch setach i liczyć na to, że Flavia Pennetta wysoko przegra z Marią Szarapową.

Pierwsza część planu łatwa nie będzie, choć nie jest to misja całkiem niemożliwa. Bilans spotkań Radwańska – Halep jest remisowy (4-4), ostatni mecz, ćwierćfinał w tym roku w Toronto, wygrała Rumunka, choć w pierwszym secie było 0:6. Rok temu w Singapurze – 6:2, 6:2 dla Simony. Tym razem chyba lepiej zakładać, że każdy kobiecy mecz tenisowy to całkiem nowa historia.

W czwartek grają:

8.00 S. Halep (Rumunia, 1) – A. Radwańska (Polska, 5)

nie przed 12.30 M. Szarapowa (Rosja, 3) – F. Pennetta (Włochy, 7);

Tenis
Iga Świątek na najwyższych obrotach. Polska w półfinale United Cup
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Tenis
United Cup. Duet Iga Świątek – Hubert Hurkacz zapewnił awans
Tenis
Długi i ciężki mecz Polski na początek United Cup
Tenis
Kamil Majchrzak: Ja musiałem zaczynać od zera
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay