Los ostatnio każe często grać Polce z tymi samymi rywalkami. Z Rosjanką walczyła tydzień temu na starcie turnieju w Wuhan, wtedy było 6:4, 6:1. W poniedziałek w stolicy Chin wynik nie różnił się wiele, choć można było zauważyć nieco lepszą formę Makarowej, ale także wciąż równą, dobrą grę Radwańskiej.
Wielkich emocji nie było. Polka zaczęła od prowadzenia 5:0 w pierwszym secie, przeżyła krótki kontratak Rosjanki, ale nie tak mocny, by Jekaterina mogła odrobić straty. W drugim secie Makarowa prowadziła przez chwilę 2:1, ale zaraz straciła trzy gemy. Koniec był spodziewany: parę dobrych serwisów Agnieszki, do tego ładne woleje i marsz do siatki w celu uściśnięcia dłoni rywalki.
Do finału turnieju jeszcze daleko (drabinka imprez z cyklu Premier 5 liczy 64 miejsca), na razie największe znaczenie ma fakt, że polska tenisistka po drugim zwycięstwie może być pewna gry w finałach WTA Tour w Singapurze.
Ubiegłoroczna pogoń za tym awansem trwała do ostatniego tygodnia przed Masters, Radwańska musiała zwyciężyć w turnieju w Tiencinie (i liczyć na słabości innych kandydatek), wygrała, lecz powtórki tych emocji przeżywać nie chciała.
Rywalką Polki w 1/8 finału będzie w środę Karolina Woźniacka lub Roberta Vinci (transmisja w TVP Sport). Jeśli we wtorek Dunka pokona Włoszkę, to kibice zobaczą mecz Radwańska – Woźniacka po raz trzeci w ciągu trzech tygodni, bo grały w Tokio i Wuhan. W tym mini-tournée w Azji są na razie na remis.