Rezygnacja Rogera Federera z gry w turnieju z cyklu ATP Masters 1000 w Cincinnati oznacza, że Hiszpan, niezależnie od wyników na korcie, wyprzedzi Andy'ego Murraya i odzyska miejsce na szczycie rankingu. Przerwa chwilę trwała – był tam ostatnio w lipcu 2014 roku.
Federer był jedynym tenisistą, który mógł zagrozić Nadalowi, ale Szwajcar po przegranym z Aleksandrem Zverevem ubiegłotygodniowym finale w Montrealu zgłosił uraz pleców i sprawa zmiany lidera klasyfikacji ATP stała się jasna.
Murray rok temu grał w finale w Cincinnati, przegrał z Marinem Ciliciem, teraz uzasadniona nieobecność (z powodu leczenia zadawnionej kontuzji biodra) kosztuje go 600 punktów rankingowych. Rafael Nadal pozostał jedynym aktywnym tenisistą z pierwszej szóstki świata, który jest w miarę zdrowy i gra w tym tygodniu.
Cilić nie startuje od finału Wimbledonu, ma uraz mięśniowy. Novak Djoković i Stan Wawrinka podali wcześniej, że po starcie w Londynie nie pojawią się na kortach do końca roku. Serb leczy kontuzję prawego łokcia, Szwajcar lewego kolana. Numer 9 na świecie, Kei Nishikori, też opuścił grę w Cincinnati – z powodu bólu nadgarstka.
Tylko Roger Federer obiecuje powrót w Nowym Jorku, zatem nadchodzący turniej wielkoszlemowy otwiera się szeroko dla młodych zdolnych, takich jak Zverev, Nick Kyrgios, Dominik Thiem, Denis Shapovalov, Karen Chaczanow, Borna Corić i inni określani nowocześnie jako #NextGen, czyli następna generacja.