Do powszechnie wyczekiwanego półfinału Nadal – Federer został jeden krok, ale ósmego dnia turnieju drogę, może nawet aleję do serc nowojorskich kibiców znalazł także del Potro, który po ponad 3,5-godzinnym meczu pokonał Dominika Thiema 1:6, 2:6, 6:1, 7:6 (7-1), 6:4.
Najlepszy mecz turnieju, najwspanialsze odrodzenie formy, najbardziej emocjonujące wymiany – można było temu spotkaniu przypisywać wiele etykiet. Del Potro, nowojorski mistrz z 2009 roku, zaczął rywalizację z gorączką, bólem gardła, katarem i innymi dolegliwościami. Po dwóch setach zastanawiano się, czy słaniający się Argentyńczyk podda mecz (on też się zastanawiał).