Tenisowy sezon to od lat gra na wyniszczenie. Do ostatniego turnieju, w którym gra toczy się o coraz większe pieniądze (tym razem niepokonany w grupie triumfator zgarnie ponad 2,5 mln dolarów), docierają tylko ci, którzy nie padli w boju o punkty trwającym od stycznia do listopada. W tym roku jest to jeszcze prawdziwsze, niż ostatnio bywało.
Od dawna wiadomo, że w turnieju rozpoczętym w niedzielę w londyńskiej hali O2 nie wystąpią Novak Djoković, ubiegłoroczny triumfator Andy Murray i Stan Wawrinka. Wszyscy już wiele tygodni temu zakończyli sezon z powodu kontuzji i mają nadzieję wrócić w styczniu na Australian Open.