Na słoweńskim stoku o nazwie Podkoren 3 w sobotę rano padał deszcz, więc warunki rywalizacji łatwe nie były. Organizatorzy utwardzili trasę chemicznie, ale choć zawody udało się rozegrać, to komfortu jazdy żadna z uczestniczek nie miała.
Wydawało się po pierwszym przejeździe, że najlepsze gigancistki świata dadzą radę wszelkim trudnościom, prowadziła bowiem Petra Vlhova, 0,02 s przed Federicą Brignone i 0,15 s przed Larą Gut-Behrami – to same wielkie nazwiska, ale drugi przejazd na trochę zużytej trasie przyniósł niespodziankę.
Zdecydowanie najlepszy przejazd miała 27-letnia Kanadyjka Valerie Grenier, która wcześniej w 107 startach w Pucharze Świata dwa razy znalazła się na podium, raz wygrała – rok temu slalom gigant, właśnie w Kranjskiej Gorze. Widać to miejsce jej wyjątkowo służy. Pokonała zadziwiająco sprawnie nierówny śnieg, zmrożone muldy i pułapki między bramkami, awansowała z czwartego miejsca na pierwsze, zamieniając się z niepocieszoną Petrą Vlhovą, która nie była w stanie przyspieszyć w drugim przejeździe i znalazła się poza podium.
Czytaj więcej
Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek zdobyły srebrny medal mistrzostw Europy w łyżwia...
Sobotni gigant nie był również udany dla liderki PŚ Mikaeli Shiffrin. Amerykanka miała przeciętny, jak na nią, pierwszy przejazd – siódmy czas ze stratą prawie sekundy do Vlhovej. W drugim było jeszcze gorzej, na mokrej trasie narty Mikaeli miały uślizgi, czas uciekał, amerykańska mistrzyni zakończyła zawody na dziewiątym miejscu.