Ten zjazd to byłoby za duże ryzyko?
Bezpieczny powrót jest zawsze priorytetem na naszych wyprawach. Działamy zgodnie z procedurami. Ale nie jest tak, że pojechaliśmy tam i przez sześć tygodni siedzieliśmy w bazie. Dobrze się bawiliśmy i nie czuję się, jakbym stracił miesiąc życia. W tym sezonie nikt nie wszedł na ośmiotysięcznik. Także na dużo niższych szczytach warunki były bardzo trudne. Było wiele wypadków spowodowanych tym, że ludzie nie potrafili w odpowiednich momentach podejmować właściwych decyzji. Patrząc na to wszystko, jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi, że tak się to skończyło.
Chciałoby się jednak wejść i zjechać, gdy już siedzi się pod górą. Była pokusa, żeby trochę nagiąć procedury?
Mam za dużo lat i doświadczenia, żeby się na to decydować. Wiem, jakie są konsekwencje. Można robić fajne i wyjątkowe rzeczy, jeśli wszystkie puzzle ułożą się w całość. Czasami tak się dzieje, ale niekiedy brakuje trochę szczęścia i trzeba to wpisać w tego typu działalność.
Czytaj więcej
Zyski ze sprzedaży produktów marki stworzonej przez Andrzeja Bargiela, słynnego polskiego himalaistę, pójdą na sfinansowanie wypraw na ośmiotysięczniki.