Widzewska część Łodzi żyje już meczem z Legią?
Tak, gdyż Widzew od dawna nie grał o stawkę z Legią. Dla kibiców to wielka sprawa i na pewno są przygotowani. Udowadniają w każdym meczu ligowym, że bardzo zależy im na Widzewie.
Podchodzą na ulicy, życzą powodzenia?
Oczywiście, ale tylko w tych częściach Łodzi, które są za Widzewem. Takich sytuacji zdarza się wiele, ale teraz nie ma czasu, żeby po mieście chodzić, bo kalendarz jest napięty. Jednym z powodów dla których zostałem trenerem Widzewa był fakt, że jego stadion żyje i kibice są tak bardzo zaangażowani. Grałem w piłkę długo, trenerem na szczeblu centralnym jestem od 15 lat i na palcach jednej ręki mógłbym policzyć stadiony, gdzie jest taka atmosfera. Chyba tylko na trzech czułem podobne wibracje. To jest wspaniałe, czuje się odpowiedzialność. Taka publiczność zasługuje, na klub, który jest wyżej niż w II lidze.
Celem jest szybki awans?