Euro 1976 i 1980: drugi tytuł Niemców

Niemiecka piłka wciąż była wielka, świat naśladował holenderski futbol totalny, ale mistrzem w 1976 roku została Czechosłowacja. Cztery lata później wygrali już Niemcy, po jednym z najsłabszych turniejów

Publikacja: 02.05.2008 02:56

Euro 1976 i 1980: drugi tytuł Niemców

Foto: EAST NEWS

To były pierwsze mistrzostwa w socjalistycznej części Europy i Puchar Henri Delaunaya pozostał po tej stronie żelaznej kurtyny na cztery lata, ale nie dzięki gospodarzom, tylko niedocenianym Czechom. Pierwszy sukces ta drużyna odniosła już w eliminacjach, awansując do finałów kosztem Anglików i ZSRR. To były w ojczyźnie futbolu bardzo chude lata: między 1970 a 1980 rokiem Anglia nie zagrała w żadnym wielkim turnieju. W Euro 1976 zabrakło także m.in. Włochów, Szwecji, Szkocji, a porażki Francji mało kogo wzruszały. To jeszcze nie była wielka drużyna. Francuzi dopiero wprowadzali swój słynny program szkolenia i selekcji.

Wydarzeniem eliminacji były dwa ćwierćfinałowe mecze Czechosłowacji ze Związkiem Radzieckim. Eliminacje Czechosłowacja rozpoczęła od porażki, właśnie z Anglią, ale potem miała niezwykłą passę. Od towarzyskiego meczu z Polską w listopadzie 1974 roku do meczu z Niemcami w Hanowerze jesienią roku 1976 reprezentacja nie przegrała żadnego z 22 spotkań. I nie było w tym przypadku.

W roku 1972 trenerem Czechosłowacji został Vaclav Jeżek, dawniej przeciętny piłkarz, później trener z sukcesami w praskich klubach Dukla i Sparta. Wziął sobie do pomocy byłego obrońcę Slovana Bratysława Jozefa Venglosa i wkrótce ta para zyskała opinię jednej z najlepszych w trenerskim fachu. Dla Venglosa praca z czechosłowacką kadrą stała się trampoliną do kariery w wielu zachodnich klubach i w Komisji Technicznej UEFA.

Reprezentacja ZSRR, trenowana przez niespełna 40-letniego Walerego Łobanowskiego, oparta była niemal w całości na Dynamie Kijów. Piłkarze zamknięci zostali w złotej klatce, mieli warunki jak na Zachodzie, opływali w luksusy, tylko drzwi klatki były zamknięte. Z punktu widzenia radzieckiej propagandy to się opłacało. W roku 1975 Dynamo wywalczyło Puchar Zdobywców Pucharów, a w walce o Superpuchar Europy pokonało dwukrotnie Bayern. Oleg Błochin strzelił w tych meczach trzy bramki, a korespondenci „France Football” przyznali mu Złotą Piłkę.

Dynamo i tożsama z nim radziecka reprezentacja to były świetne drużyny, ale czechosłowacka okazała się jeszcze lepsza. Ćwierćfinał miał swój podtekst. Osiem lat po praskiej wiośnie i „przyjacielskiej” pomocy Armii Czerwonej pamięć tamtych dni była jeszcze świeża. 50 tysięcy ludzi na stadionie w Bratysławie dopingowało piłkarzy, jakby walczyli w ich imieniu na froncie. Gospodarze zwyciężyli 2: 0 po golach Jozefa Modera i Antonina Panenki z wolnego.

Na rewanż w Kijowie przyszło 100 tysięcy kibiców. Znów Moder dał gościom prowadzenie, reprezentację ZSRR stać było tylko na remis 2:2. Kilka tygodni później zdobyła na igrzyskach w Montrealu brązowy medal, co uznano za porażkę, i partia postanowiła coś z tym zrobić. Jedną z pierwszych ofiar był Walery Łobanowski. Upłynie sporo lat, nim zwolniony wówczas trener stanie się ikoną radzieckiej, a zwłaszcza ukraińskiej piłki.

Czechosłowacja uskrzydlona zwycięstwem w pierwszym spotkaniu finałów pokonała Holandię 3:1. Mecz miał niezwykły przebieg. Kapitan drużyny Anton Ondrus najpierw strzelił gola we właściwą stronę, a w ostatnim kwadransie – samobójczego. Potrzebna była dogrywka, w niej Czesi strzelili dwa gole. Obydwie drużyny grały już wówczas w dziesiątkę po czerwonych kartkach dla Jaroslava Pollaka i Johana Neeskensa. Na 5 minut przed zakończeniem dogrywki czerwoną kartkę otrzymał też Wim van Hanegem.

Mecz toczył się w deszczu, zawodnicy byle incydent zamieniali w bójkę, walijski sędzia Clive Thomas popełniał błędy, głównie na korzyść Czechosłowacji, co też miało wpływ na atmosferę. W holenderskiej szatni doszło do awantury, w wyniku której Johan Cruyff zostawił kolegów i wyjechał do Barcelony. Przy okazji wyszło na jaw, że agencja, która na zamówienie trenera Georga Knobela miała przysłać Holendrom kasety z obydwu meczów ćwierćfinałowych Czechosłowacja – ZSRR, przysłała mecze hokeistów obydwu krajów. Rozbici Holendrzy przegrali też mecz o trzecie miejsce z Jugosławią 2:3.

Drugim finalistą zostali Niemcy, a ich bohaterem Dieter Müller. Po pożegnaniu się z kadrą Gerda Müllera Helmut Schön długo i bezskutecznie szukał jego następcy. Postawił wreszcie na 22-letniego Dietera Müllera z FC Köln, którego nigdy wcześniej w kadrze nie sprawdzał. I w debiucie, właśnie przeciw Jugosławii, Müller strzelił trzy bramki. Czwartą dołożył w finale.

Mecz finałowy długo toczył się po myśli Czechosłowacji, która po 25 minutach prowadziła 2:0 i poczuła się zbyt pewnie. Kiedy gra się z Niemcami, dwie bramki to żadna przewaga. Najpierw strzelił Müller, a w ostatniej minucie przy rzucie rożnym Bernd Hölzenbein wepchnął Ivo Viktora razem z piłką do bramki. Czesi słusznie protestowali, domagając się rzutu wolnego, włoski sędzia Sergio Gonella gola jednak uznał. W dogrywce wynik się nie zmienił. Rzuty karne to osobna historia – opisujemy ją w tekście obok.

W Euro 1980 pierwszy raz wzięło udział osiem reprezentacji, a nie cztery jak do tej pory. Tym razem były to niemal wszystkie najlepsze drużyny Europy, a mimo to mistrzostwa stały na słabym poziomie. Turniej trwał nie cztery dni, lecz półtora tygodnia.

3 razy mistrzami Europy zostawali Niemcy – w 1972, 1980 i 1996 roku. Żadnej innej drużynie nie udało się wygrać ME trzykrotnie

Po mistrzostwach świata w Argentynie w kilku reprezentacjach doszło do poważnych zmian. Odeszli tacy zawodnicy, jak Johan Cruyff, Johan Neeskens, Franz Beckenbauer czy Sepp Maier. Na ławce trenerskiej Helmuta Schőna zastąpił Jupp Derwall, a Vaclava Jeżka – Josef Venglos. Wracała do wielkiego futbolu Anglia. Pełna znanych graczy drużyna (Kevin Keegan, Trevor Brooking, Glenn Hoddle, Tony Woodcock, Ray Wilkins) nie dotarła do pierwszej czwórki.

Rozczarowanie angielskich kibiców było tym większe, że od 1977 roku przez cztery kolejne lata Puchar Mistrzów zdobywały drużyny angielskie – Liverpool i Nottingham.

W czołowej czwórce znaleźli się trzej finaliści poprzedniego turnieju: Czechosłowacja, RFN i Włochy, oraz niespodziewanie Belgia trenowana przez Guya Thysa. Belgowie pokonali Hiszpanię, zremisowali z Anglią i Włochami, zajęli pierwsze miejsce w swojej grupie, co dało im prawo gry w finale. Turniej we Włoszech był dla Belgii początkiem kilkuletniego okresu sukcesów (dwukrotny udział w mundialach). Już w roku 1980 belgijską reprezentację tworzyli piłkarze, których będziemy oglądać jeszcze długo i których nazwiska staną się w świecie znane – Jean-Marie Pfaff, Jan Ceulemans, Eric Gerets, Walter Meeuws, Frankie van der Elst, Rene van der Eycken, czołowy strzelec lig europejskich Erwin van den Berg.

Byli też dwaj seniorzy dyrygujący z linii pomocy młodszymi kolegami – Julien Cools z Beerschot (grał tam w tym czasie z Janem Tomaszewskim i Stanisławem Gzilem) oraz Wilfried van Moer. Cools miał lat 33, a van Moer – 35. Niski, łysiejący, nierobiący wrażenia wielkiego piłkarza, stanowił koło napędowe drużyny. Niemcy też mieli kadrę pełną gwiazd Bundesligi. Był to pierwszy turniej 19-letniego wówczas Lothara Matthäusa. Bernd Schuster (dziś trener Realu) miał lat 21, a Karl-Heinz Rummenigge – 25. Okazało się, że Dieter Müller był gwiazdą jednego turnieju i trener Jupp Derwall wciąż poszukiwał napastnika w stylu Gerda Müllera. Sprawdziło się dwóch – Klaus Allofs z trzema golami został najlepszym strzelcem Euro, a Horst Hrubesch był w tej klasyfikacji drugi.

Hrubesch strzelił dwie bramki w finale. Tę drugą w niemieckim stylu. Na dwie minuty przed końcem meczu po rzucie rożnym wyrwał się trzymającemu go za rękę stoperowi Lucowi Millecampsowi i strzelił głową z niezwykłą siłą.

Hrubesch miał 188 cm wzrostu, ważył 90 kilogramów, a anegdota mówi, że nie nosił czapki, bo nie mógł znaleźć na swoją głowę tak dużego rozmiaru. Zderzenie się z nim w powietrzu groziło poważnymi obrażeniami. Rodacy mówili na niego Das Ungeheuer, czyli Potwór. Od czasu finału Euro ,80 ten przydomek przyjął się również w Belgii.

Polacy w 1976 i w 1980 roku

Sukces na mundialu w Niemczech sprawił, że oczekiwania przed eliminacjami do Euro ,76 były w Polsce ogromne. I znów skończyło się zawodem. Polacy dwukrotnie bezbramkowo zremisowali z Włochami. W meczu rozegranym 19 kwietnia 1975 roku w Rzymie po raz pierwszy w naszej reprezentacji wystąpił piłkarz z zagranicznego klubu. Był to Robert Gadocha, sprzedany miesiąc wcześniej do FC Nantes.

Polska, trzecia drużyna świata, rozegrała w eliminacjach jeden z najlepszych swoich meczów. Zmierzyła się z wicemistrzem mundialu Holandią i pokonała go na Stadionie Śląskim 4:1. O tym meczu mówiła cała Europa. Andrzej Szarmach strzelił dwie bramki, Grzegorz Lato i Robert Gadocha po jednej, a Kazimierz Deyna był lepszy od Johana Cruyffa i Johanna Neeskensa. Niestety, rewanż przegraliśmy 0:3 i to zadecydowało o awansie Holendrów.

Sukces w Chorzowie był łabędzim śpiewem polskiej kadry. Kiedy kilka miesięcy później wyjechała na igrzyska do Montrealu i zdobyła srebrny medal, uznano go za porażkę. Kazimierz Górski odszedł, skończyła się legenda.

Los zetknął nas z Holandią także w następnych eliminacjach. Pierwsze punkty zdobył jeszcze Jacek Gmoch (wyjazdowe zwycięstwo nad Islandią 2:0), potem kadrę prowadził już Ryszard Kulesza. Był bliski sukcesu, bo Polska wygrała z Holandią 2:0 w Chorzowie i zremisowała 1:1 w Amsterdamie, ale przegrała i zremisowała z NRD. Na mecie eliminacji Holendrzy mieli o jeden punkt więcej. s.t.s.

Jugosławia, 6 - 20 czerwca 1976Miasta: Zagrzeb, Belgrad

• Czechosłowacja - Holandia 3:1 (po dogrywce) • RFN - Jugosławia 4:2 (po dogrywce)

O trzecie miejsce • Holandia - Jugosławia 3:2 (po dogrywce)

Finał: Belgrad, 20.6., stadion Crvena Zvezda

Czechosłowacja - RFN 2:2 (2:1, 2:2, 2:2), rzuty karne 5:3 dla Czechosłowacji.

Bramki: dla Czechosłowacji J. Svehlik (8), K. Dobias (25); dla RFN D. Müller (28), B. Hőlzenbein (90).

Rzuty karne: 1:0 - Masny, 1:1 - Bonhof, 2:1 - Nehoda, 2:2 - Flohe, 3:2 - Ondrus, 3:3 - Bongartz, 4:3 - Jurkemik, Hoeness - nie trafił w bramkę, 5:3 - Panenka

VI Mistrzostwa Europy

Włochy, 11 - 22 czerwca 1980 Miasta: Rzym, Neapol, Mediolan, Turyn

Grupa 1 • RFN - Czechosłowacja 1:0 • Holandia - Grecja 1:0 • RFN - Holandia 3:2 • Czechosłowacja - Grecja 3:1 • Czechosłowacja - Holandia 1:1 • RFN - Grecja 0:0

Grupa 2 • Belgia - Anglia 1:1 • Włochy - Hiszpania 0:0 • Belgia - Hiszpania 2:1 • Włochy - Anglia 1:0 • Anglia - Hiszpania 2:1 • Włochy - Belgia 0:0

O trzecie miejsce • Czechosłowacja - Włochy 1:1, karne 9:8

Finał: Rzym, 22.6., Stadio Olimpico

RFN - Belgia 2:1 (1:0)

Bramki: dla RFN H. Hrubesch dwie (10, 88); dla Belgii R. van der Eycken (75). Sędziował N. Rainea (Rumunia). Widzów 50 tys.

RFN: Schumacher - Kaltz, Stielike, K.H. Főrster, Dietz - Briegel (58, Cullmann), Schuster, H. Müller - K.H. Rummenigge, Hrubesch, K. Allofs

Belgia: Pfaff - Gerets, Meeuws, L. Millecamps, Renquin - van der Eycken, van Moer, Cools, Mommens - van der Elst, Ceulemans

To były pierwsze mistrzostwa w socjalistycznej części Europy i Puchar Henri Delaunaya pozostał po tej stronie żelaznej kurtyny na cztery lata, ale nie dzięki gospodarzom, tylko niedocenianym Czechom. Pierwszy sukces ta drużyna odniosła już w eliminacjach, awansując do finałów kosztem Anglików i ZSRR. To były w ojczyźnie futbolu bardzo chude lata: między 1970 a 1980 rokiem Anglia nie zagrała w żadnym wielkim turnieju. W Euro 1976 zabrakło także m.in. Włochów, Szwecji, Szkocji, a porażki Francji mało kogo wzruszały. To jeszcze nie była wielka drużyna. Francuzi dopiero wprowadzali swój słynny program szkolenia i selekcji.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?