Sędzia Roberto Rosetti nerwowo spoglądał na zegarek, na wynik bezbramkowy zanosiło się od jego pierwszego gwizdka. Bramkarz Turków Recber Rustu niepotrzebnie wyszedł z bramki, wyprzedził go Luka Modrić, zagrał do Ivana Klasnicia i Chorwaci objęli prowadzenie, którego nie mieli prawa stracić.
Była 120. minuta meczu, na boisko wbiegli wszyscy rezerwowi i sztab trenerski. Slaven Bilić już wiedział, że jego drużyna jest w półfinale. Fakt – przespała całą dogrywkę stając się ofiarą narzuconego przez siebie tempa w regulaminowym czasie gry, jednak potrafiła uderzyć w decydującym momencie. Sektor z ponad 20 tysiącami chorwackich fanów, dopingujący tak, że ciarki przechodziły po plecach, eksplodował. Bilić cieszył się jak dziecko.
Pisała się piękna historia. Klasnić dwa dni temu znowu był w Bremie na badaniach. Musi tak robić po każdym meczu, bo UEFA wahała się, czy w ogóle dopuścić go do rozgrywek po przeszczepie nerki. Bilić pięknie opowiadał, jak cała drużyna modliła się za niego w trudnych chwilach. Piłkarz, który strzelił zwycięskiego gola w meczu z Polską, ze łzami w oczach mówił o nowym życiu, które dostał od Boga. Teraz dostał szansę zostania bohaterem.
Bilić zachował jeszcze jedną zmianę, a mimo radości – zimną krew. Wszystko wydarzyło się w kilkanaście sekund: rezerwowy piłkarz stał już przy linii bocznej, jego wejście miało być tylko zyskaniem czasu. Czasu, który i tak już się skończył, bo mimo że sędzia nie pokazywał, o ile zostanie przedłużona dogrywka, pozwolił wybić piłkę Rustu. Tureckiemu bramkarzowi można zapisać asystę, do piłki dopadł Semih Senturk i niemożliwe stało się możliwe. Bilić próbował interweniować u sędziego, później schował twarz w dłoniach. Nie wierzył w to, co się stało, a jego piłkarze przestali wierzyć, że mogą ten mecz jeszcze wygrać.
Fatih Terim miał do dyspozycji tylko 15 zawodników poza bramkarzami, reszta albo leczyła kontuzje, albo odpoczywała za kartki. Selekcjoner Turków zapowiadał, że nie pozostaje mu nic innego, jak posłać na boisko waleczne lwy. Wątpliwe, żeby wierzył w zatrzymanie Chorwatów, którzy bez problemu wygrali trzy mecze grupowe, ale musiał próbować. Było ostro z obu stron, sędzia odgwizdał 43 faule.