Kilometr zero

Zaostrzone procedury karania za doping, grzywny do 100 tysięcy euro i sądy 24-godzinne obowiązywać będą w trakcie najsłynniejszego wyścigu. W peletonie zabraknie zwycięzcy sprzed roku Alberto Contadora

Aktualizacja: 05.07.2008 16:21 Publikacja: 05.07.2008 04:25

Hiszpanie podczas treningu

Hiszpanie podczas treningu

Foto: AFP

W sobotę w Breście rozpoczyna się 95. edycja Tour de France, by po 23 dniach zakończyć się w Paryżu na Polach Elizejskich.

Wielka Pętla przeprowadzona zostanie pod egidą Francuskiej Federacji Kolarskiej i przy współpracy Francuskiej Agencji Antydopingowej. Na wyścigu nie pojawią się ani sędziowie, ani inspektorzy antydopingowi Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

Wyłączenie Tour de France spod jurysdykcji UCI jest punktem kulminacyjnym konfliktu organizatorów wyścigu, stowarzyszenia Amaury Sports Organisation (ASO), ze światową federacją. Organizatorzy, cieszący się poparciem francuskiego ministra sportu, sami chcieli decydować o wyścigu i jego obsadzie, co wywoływało ostry sprzeciw UCI.

Dopięli swego. Wszystkie drużyny (17 z licencją Pro Tour, trzy z drugiej dywizji) zaakceptowały nowy regulamin wprowadzający karę do 100 tysięcy euro w przypadku wykrycia dopingu w organizmie kolarza. Obowiązują też surowsze przepisy antydopingowe – sąd będzie orzekał w ciągu 24 godzin, nie czekając na wyniki próbki B.

Kilka dni przed rozpoczęciem wyścigu zapadły rozstrzygnięcia dotyczące jego najnowszej historii. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (TAS) odrzucił apelację amerykańskiego kolarza Floyda Landisa pozbawionego zwycięstwa w Tour de France 2006 za stosowanie dopingu. Wcześniej Duńczyk Michael Rasmussen – lider ubiegłorocznego Touru wykluczony z wyścigu za udzielanie fałszywych informacji o miejscu pobytu w okresie przygotowań, a tym samym celowe unikanie kontroli – został zdyskwalifikowany na dwa lata przez Federację Kolarską Monaco, której licencję posiada.

Dziesięć lat po aferze Festiny, która wstrząsnęła zawodowym peletonem i dała początek kolejnym dopingowym skandalom, organizatorzy Touru robią wszystko, by przerwać fatalną serię. Ogłosili nowy początek. Wyścig zaczyna się od “kilometra zero”.

450tys. euro otrzyma zwycięzca klasyfikacji generalnej wyścigu. Łączna pula nagród wynosi 3 269 760 euro

– Mamy jeden cel: by młodzi chłopcy mogli marzyć o Tour de France jako o wyścigu kolarzy, nie oszustów. Odnaleźć prawdziwy sport, odbudować wiarygodność, przywrócić widzom wielkie wzruszenia, sprawić, by wyścig był jeszcze bardziej interesujący – mówi dyrektor Touru Christian Prudhomme.

Wbrew protestom UCI nie zaproszono ekipy Astana, któ-rej niektórzy zawodnicy (m.in. Aleksander Winokurow i Andriej Kaszeczkin) byli w latach 2006 i 2007 zamieszani w afery dopingowe. Kazachska grupa przebudowała skład, odcięła się od dopingowiczów i zimą zatrudniła Alberto Contadora, ubiegłorocznego zwycięzcę Touru w barwach amerykańskiej Discovery Channel. Nic to nie pomogło. Hiszpan, który w maju potwierdził klasę, zwyciężając w Giro d’Italia – we Francji nie pojedzie.

Sankcje wobec Astany oraz procesy i dyskwalifikacje kolarzy innych ekip winnych dopingu sprawiły, że w tegorocznym wyścigu brakuje większości pretendentów do sukcesji po Lance Armstrongu, który serię siedmiu kolejnych zwycięstw zakończył w 2005 roku. Kibice nie zobaczą Jana Ullricha, Ivana Basso, Aleksandra Winokurowa, Floyda Landisa, Michaela Rasmussena, Andreasa Kloedena, Leviego Leipheimera. Nie pojedzie też ubiegłoroczny zwycięzca klasyfikacji punktowej, mistrz sprinterskich końcówek Tom Boonen.

Wśród 180 kolarzy jest tylko jeden zwycięzca Tour de France – Hiszpan Oscar Pereiro (Caisse d’Epargne), drugi w 2006 roku, któremu przyznano wygraną po dyskwalifikacji Landisa. Pod nieobecność Contadora o zwycięstwo powinni walczyć: drugi przed rokiem Australijczyk Cadel Evans (Silence), triumfator Dauphine Libere Hiszpan Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne), Włoch Damiano Cunego (Lampre), który aby się lepiej przygotować do Touru, zrezygnował z Giro d’Italia, i któremu będzie pomagać jedyny Polak w wyścigu Sylwester Szmyd. Spore szanse daje się też Rosjaninowi Denisowi Mienszowowi (Rabobank) i liderom duńskiego zespołu CSC – braciom z Luksemburga Andy’emu i Frankowi Schleckom, oraz Hiszpanowi Carlosowi Sastre.

Po raz pierwszy od 1967 roku nie będzie prologu i wyścig rozpocznie się etapem z Brestu do Plumelec. Górskie próby to najpierw Pireneje, a w dalszej kolejności Alpy, gdzie przewidziano jedyny poza Francją etap, z metą we włoskiej stacji narciarskiej Prato Nevoso.

Będzie to jeden z czterech odcinków z metą na podjeździe. Także w Alpach kolarze pokonają, po raz czwarty w historii, najwyższy punkt trasy – przełęcz la Bonette, na wysokości 2802 m. Ostatni górski etap, cztery dni przed metą w Paryżu 27 lipca, prowadzić będzie przez legendarne przełęcze – Galibier i Croix-de- Fer, do mety w Alpe d’Huez, które wraca na trasę po rocznej nieobecności.

Istotną nowością jest zlikwidowanie bonifikat czasowych na metach etapów. Wyścig będzie transmitowany na żywo do 168 krajów. W Polsce pokaże go Eurosport.

Oficjalna strona Tour de France www.letour.fr/

W sobotę w Breście rozpoczyna się 95. edycja Tour de France, by po 23 dniach zakończyć się w Paryżu na Polach Elizejskich.

Wielka Pętla przeprowadzona zostanie pod egidą Francuskiej Federacji Kolarskiej i przy współpracy Francuskiej Agencji Antydopingowej. Na wyścigu nie pojawią się ani sędziowie, ani inspektorzy antydopingowi Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

Pozostało 93% artykułu
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie