Ile kosztuje duch

Diego i Rafinha zagrali w pierwszym meczu Brazylii, Leo Messi strzelił gola dla Argentyny. Wszyscy trzej zostaną w Pekinie do końca turnieju, a jedynym przegranym w sporze o zwalnianie piłkarzy na igrzyska będzie Sepp Blatter

Publikacja: 08.08.2008 02:58

Ile kosztuje duch

Foto: AP

Za olimpijską samowolę Barcelona ukarała Messiego tylko trzymaniem go w niepewności. Zgodnie ze środową decyzją Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu (CAS) klub miał prawo zawrócić go z Pekinu w każdej chwili i zmusić do gry przeciw Wiśle o Ligę Mistrzów.

Barcelona z tej możliwości nie skorzystała, ale zgodę na pozostanie w Pekinie ogłosiła wczoraj dziennikarzom najpóźniej, jak się dało. Messi był już wówczas na boisku, kilka minut później strzelił bramkę na 1:0 w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Po przerwie wypracował drugiego gola i Argentyna wygrała 2:1.

Brazylijczyk Rafinha, lider buntu tych, którzy za wszelką cenę chcieli być na igrzyskach, zgodę Schalke dostał szybko, tuż po werdykcie CAS, ale to może być ostatni miły gest klubu z Gelsenkirchen. Po powrocie do Niemiec “przepraszam” Brazylijczyka nie wystarczy. Od czasu ucieczki na zgrupowanie reprezentacji Rafinha nie odbierał telefonów od nikogo z klubu. Kara finansowa będzie wysoka.

Diego, inny Brazylijczyk z Bundesligi, też opuścił Werder Brema bez pozwolenia, ale w porę oprzytomniał i teraz, gdy CAS stanął po stronie klubu, a nie piłkarza, jego krajowej federacji i FIFA, pewnie spór uda się jakoś załagodzić. Werder, tak jak Schalke i Barcelona, nie chce już ściągać zawodnika z Chin pod przymusem. Wystarczy mu satysfakcja ze zwycięstwa w sporze – oraz pewna transakcja wymienna z federacją.

Oba niemieckie kluby w zamian za zgodę zażądały od brazylijskiego związku, żeby ubezpieczył Diego i Rafinhę oraz wziął na siebie wypłacenie części ich pensji za najbliższe tygodnie. Barcelona wybrała inny zestaw: ubezpieczenie plus zwolnienie Messiego ze wszystkich towarzyskich meczów Argentyny w nadchodzącym sezonie.

Winni zamieszania są i piłkarze, i kluby (nigdy wcześniej nie odmawiały zwalniania zawodników na igrzyska), ale najbardziej Sepp Blatter. Rafinha, Diego i Messi nie rozpętaliby takiego zamieszania, gdyby nie czuli poparcia szefa FIFA. Blatter postanowił udowodnić, że jego słowo jest ważniejsze od przepisów, nawet jeśli są to przepisy organizacji, którą kieruje.

Turnieju olimpijskiego nie ma w kalendarzu FIFA – tylko na mecze wpisane do niego kluby muszą zwalniać piłkarzy. Nie ma też żadnej decyzji Komitetu Wykonawczego FIFA oddzielnie regulującej zwalnianie zawodników do lat 23, a to dla nich przede wszystkim jest turniej olimpijski. Mimo to Blatter do końca nie ustępował. Przyjechał do Pekinu bardzo zadowolony z siebie, podczas sesji MKOl wygłosił wzniosłe przemówienie i cały czas apelował do klubów, by uszanowały ducha olimpizmu i pokazały solidarność.

Trybunał przypomniał Blatterowi, że prawo jest prawem, ale do klubów zaapelował o kompromis. Też powołał się na ducha olimpizmu. Z decyzji klubów wynika, że ten duch istnieje, ale jest jednak mniej wart niż część pensji piłkarza i stawka ubezpieczenia.

Na szczęście turniej olimpijski wreszcie się zaczął i może w rytmie kolejnych meczów konflikt będzie szedł w zapomnienie. W gwiazdach można tym razem przebierać, zwłaszcza argentyńskich i brazylijskich. Argentyna ma w kadrze – nie licząc Messiego – aż 18 piłkarzy z klubów zagranicznych. Brazylia 14 i bardzo dużo do udowodnienia. Pięciokrotny mistrz świata jeszcze nigdy nie zdobył olimpijskiego złota. Trenerem jest selekcjoner pierwszej reprezentacji Carlos Dunga, grają dla niego w Pekinie m.in. Ronaldinho, jego kolega z Milanu Alexandre Pato, Lucas z Liverpoolu, Jo z Manchesteru City, Anderson z Manchesteru United. Zaczęli od skromnego zwycięstwa nad Belgią, jedyną bramkę strzelił Hernanes, pomocnik FC Sao Paulo.

Argentyna do obrony tytułu zdobytego w Atenach wezwała jeszcze lepszych piłkarzy. Jest Sergio Aguero z Atletico Madryt, Federico Fazio z FC Sevilli, Fernando Gago z Realu, Javier Mascherano z Liverpoolu i szef tej orkiestry Juan Roman Riquelme z Boca Juniors. Riquelme to jeden z trzech starszych piłkarzy, którego każda drużyna może włączyć do kadry. Taki przepis wynegocjował w latach 90. z Blatterem poprzedni szef MKOl Juan Antonio Samaranch.

W ten sposób przynajmniej w części rozwiązano problem sportu, który podczas igrzysk nigdy nie był najważniejszy. MKOl zawsze miał z piłkarzami ból głowy. Wykreślił nawet futbol z igrzysk 1932 roku, bo przeszkadzało mu coraz powszechniejsze zawodowstwo. Z tego powodu piłka nożna nawet po powrocie do olimpijskiego programu była wciąż ułomna.

Po wojnie tylko kraje bloku wschodniego potrafiły wmówić MKOl, że ich piłkarze są amatorami, i zabrać na igrzyska swoje największe gwiazdy. Węgrzy mieli w 1952 roku Puskasa i Kocsisa, Polacy w 1972 Lubańskiego, Deynę i innych. Od 1952 do 1980 r. wygrywały tylko demoludy. Potem powoli uchylano furtkę dla zawodowców, z różnymi ograniczeniami. Dziś jedynym jest wiek, a i od niego można zrobić wspomniane trzy odstępstwa. W turniejach dominują ostatnio Ameryka Południowa i Afryka. W 1996 r. wygrała Nigeria, w 2000 r. Kamerun, w Atenach Argentyna pokonała w finale Paragwaj. W Pekinie Europie też może być trudno dojść do głosu.

Grupa A

• Australia - Serbia 1:1 • WKS - Argentyna 1:2. Tabela: 1. Argentyna 1 3 2:1; 2. Australia 1 1 1:1; 3. Serbia 1 1 1:1; 4. WKS 1 0 1:2.

Grupa B

• Japonia - USA 0:1 • Holandia - Nigeria 0:0. Tabela: 1. USA 1 3 1:0; 2. Holandia 1 1 0:0; 3. Nigeria 1 1 0:0; 4. Japonia 1 0 0:1.

Grupa C

• Brazylia - Belgia 1:0 • Chiny - Nowa Zelandia 1:1. Tabela: 1. Brazylia 1 3 1:0; 2. Chiny 1 1 1:1; 3. N. Zelandia 1 1 1:1; 4. Belgia 1 0 0:1.

Grupa D

• Honduras - Włochy 0:3 • Korea Płd. - Kamerun 1:1. Tabela: 1. Włochy 1 3 3:0; 2. Kamerun 1 1 1:1; 3. Korea Płd. 1 1 1:1; 4. Honduras 1 0 0:3.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.wilkowicz@rp.pl

Za olimpijską samowolę Barcelona ukarała Messiego tylko trzymaniem go w niepewności. Zgodnie ze środową decyzją Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu (CAS) klub miał prawo zawrócić go z Pekinu w każdej chwili i zmusić do gry przeciw Wiśle o Ligę Mistrzów.

Barcelona z tej możliwości nie skorzystała, ale zgodę na pozostanie w Pekinie ogłosiła wczoraj dziennikarzom najpóźniej, jak się dało. Messi był już wówczas na boisku, kilka minut później strzelił bramkę na 1:0 w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Po przerwie wypracował drugiego gola i Argentyna wygrała 2:1.

Pozostało 88% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?