O meczach reprezentacji, dla dobra ogółu,już nie wspomnę. Ale wrócili na boiska piłkarze ligowi,a wraz z nimi wszystkie bolączki ekstraklasy. Byłem na meczu Legii z Arką, czyli drużyny trzeciej z drugą. Pozycje obydwu klubów w tabeli w każdej normalnej lidze dawałyby gwarancje wysokiego poziomu emocji i na boisku, i na trybunach.
U nas dwie czołowe drużyny grały na poziomie końca drugiej Bundesligi, a garstka widzów (ok. 4 tys.) nie była zainteresowana meczem, tylko ubliżaniem właścicielowi klubu,nawet po bramkach zdobywanych przez Legię. Nie wiem, na czym polega ta gra i komu zależy na wykurzeniu ITI z Legii. Wiem, że gdyby nie Mariusz Walter, dziś Legia grałaby być może z Turem Turek i Kmitą Zabierzów.
A przykre doświadczenia, jakie dziś ma Walter z Legią, są wskazówką dla każdego, kto ewentualnie chciałby klub od niego odkupić. Nie warto,bo można stracić i narazić się na niezasłużone inwektywy. Kibice źle pojmujący miłość do Legii mogą doprowadzić klub do upadku.
Arka przegrała pierwszy raz w tym sezonie. Polonia Warszawa odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu. 20-letni Daniel Mąka, wychowanek Agrykoli, strzelił w Bytomiu trzy bramki w ciągu 23 minut, a przebywał na boisku niewiele ponad pół godziny. Mąka wyróżniał się jeszcze w drugoligowej Polonii, a w meczu z Wisłą tak kilka razy „zakręcił” doświadczonym Cleberem, że przyjemnie było patrzeć. Nie brakuje takich jak on, tylko trzeba dać im szansę,odsuwając powoli piłkarzy przereklamowanych. Między innymi takich jak Krzysztof Gajtkowski, którego miejsce Mąka zajął. Jeśli Maciej Iwański będzie grał jak do tej pory, powinien zacząć dopłacać Legii, która kupiła go z Lubina za ponad 2 miliony złotych. Ten, kto wydał tyle pieniędzy, może spodziewać się zarzutów o niegospodarność.
Strategia niemal wszystkich polskich drużyn jest tak prosta jak linia metra w Warszawie, więc informację o tym, że trenerzy oglądają na wideo mecze swoich przeciwników, można potraktować jak żart.