– Gdybym był Witalijem Kliczką, nie ryzykowałbym. Powrót na ring po czterech latach przerwy i walka z takim siłaczem jak Peter to hazard. Jeśli Kliczko pozwoli na walkę w półdystansie, przegra. Jeśli wykorzysta przewagę wzrostu, ma szansę na zwycięstwo – powiedział Rosjanin Nikołaj Wałujew, mistrz świata organizacji WBA.
37-letni Witalij Kliczko mierzy 202 cm i waży 112 kg. Trzy kilogramy mniej od Petera, który jest niższy od Ukraińca o 14 cm. Przewaga wzrostu może być decydująca, ale Nigeryjczyk przypomina, że znacznie niższy Mike Tyson nokautował olbrzymów.
– Ja też to zrobię – obiecuje 28-letni mistrz WBC. Sobotni pojedynek w mieszczącej 17 tysięcy widzów hali O2 World Arena ma szanse w znaczący sposób odświeżyć atmosferę w wadze ciężkiej. Ostatnio wiało w niej nudą.
Tym razem może być gorąco. I Kliczko, i Peter potrafią jednym uderzeniem zamroczyć rywala. Ukrainiec będzie miał za sobą publiczność. Popularność braci Kliczków jest w Niemczech ogromna, nie mniejsza niż na Ukrainie. Peter, który w ramach promocji spacerował po Berlinie w koszulce piłkarskiej reprezentacji Niemiec, należącej do Geralda Asamoaha, nic sobie z tego nie robi.
– Najpierw znokautuję Witalija, a potem w rewanżu jego młodszego brata Władymira – jest pewny swego.