Reklama
Rozwiń

Bilet w jedną stronę

Witalij Kliczko pokonał Samuela Petera i odebrał mu pas mistrza świata organizacji WBC w wadze ciężkiej. Nigeryjczyk zrezygnował po ósmej rundzie

Publikacja: 13.10.2008 02:13

Witalij Kliczko walczył nie jak doktor, ale jak profesor. Potrzebował tylko ośmiu rund, by rywal się

Witalij Kliczko walczył nie jak doktor, ale jak profesor. Potrzebował tylko ośmiu rund, by rywal się poddał

Foto: Reuters

Kilkanaście tysięcy ludzi w 02 World Arena w Berlinie obejrzało jednostronny pokaz boksu w wykonaniu 37-letniego Kliczki, który od pierwszego gongu robił z mistrzem świata, co chciał.

Dwumetrowy Ukrainiec perfekcyjnie wykorzystał zdecydowaną przewagę zasięgu ramion. Lewym prostym trzymał Petera na dystans, prawym trafiał często i mocno w głowę. Rywal był zbyt wolny, żeby zagrozić starszemu z braci Kliczków. Z rundy na rundę gasł, jego twarz puchła coraz bardziej, koniec walki zbliżał się nieuchronnie.

– Jestem tym samym Witalijem co kiedyś. Nic się nie zmieniło. Równie silnym, mocnym psychicznie i ciężko pracującym w obliczu wielkiej próby. Ale wiem też, że starcie z Peterem to bilet w jedną stronę. Jak przegram, kolejnej walki nie będzie – mówił Kliczko przed sobotnim pojedynkiem.

Były mistrz świata wrócił na ring po trzech latach i dziesięciu miesiącach przerwy. Nie brakowało sceptyków, którzy nie wierzyli w jego sukces. Kiedy Kliczko przypominał słynne zwycięskie powroty Muhammada Alego i George’a Foremana, kiedy przywoływał przykład amerykańskiego kolarza Lance’a Armstronga, który wraca na szosę i ósmy raz chce wygrać Tour de France, ostrzegano go przed siłą ciosu Petera i przypominano, że młodszy Kliczko, choć z nim wygrał, to jednak trzy razy leżał na deskach.

Tym razem jednak „Nigerian Nightmare” nie miał nic do powiedzenia. „Doktor Żelazna Pięść” pokazał, jaka jest najlepsza recepta na takie koszmary. Był pewny siebie i cierpliwy. Kiedy Peter chwiał się po jego ciosach, nie dążył do nokautu. Wiedział, że twardy jak skała pierwszy afrykański mistrz świata wagi ciężkiej nie wytrzyma 12 rund takiego metodycznego obijania.

– Gdyby się nie poddał po ósmej rundzie, to znokautowałbym go w dziewiątej lub dziesiątej – mówił po walce uśmiechnięty Kliczko, który z 36 zwycięskich pojedynków aż 35 zakończył przed czasem. I przyznał szczerze, że bardzo chciał to zrobić.

– Jego szczęka nie była już tak twarda jak na początku. Był zrezygnowany, ciężko oddychał

– tłumaczył Witalij, a obok stał sześć lat młodszy Władymir, aktualny mistrz świata organizacji IBF, WBO. Marzenie braci się spełniło. W ich rękach są teraz trzy z czterech prestiżowych tytułów w wadze ciężkiej.

Dziesięć lat temu Angelo Dundee, słynny trener Muhammada Alego, mówił z „Rz”, że nadchodzą czasy Kliczków. Nie pomylił się. Ukraińcy zdobywali już wprawdzie mistrzowskie tytuły, ale dopiero teraz, po powrocie Witalija i jego wygranej z Peterem, objęli twarde rządy w tej wadze. I trudno sobie wyobrazić, że szybko znajdą pogromców.

[srodtytul]Dawson ma pas Tarvera[/srodtytul]

Amerykanin Antonio Tarver, człowiek, który znokautował Roya Jonesa Jr., nie jest już mistrzem świata organizacji IBF w wadze półciężkiej. „Magic” przegrał w Las Vegas na punkty ze swoim rodakiem Chadem Dawsonem i pretensje może mieć tylko do siebie. – Spójrzcie na moją twarz. Nie ma na niej śladu uderzeń – tłumaczył, ale nikt nie miał wątpliwości, kto był lepszy. Niepokonany Dawson (w ubiegłym roku pokonał na Florydzie Tomasza Adamka i odebrał mu pas WBC, który później oddał, gdyż wolał walczyć z Tarverem) był zdecydowanie szybszy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora j.pindera@rp.pl

Kilkanaście tysięcy ludzi w 02 World Arena w Berlinie obejrzało jednostronny pokaz boksu w wykonaniu 37-letniego Kliczki, który od pierwszego gongu robił z mistrzem świata, co chciał.

Dwumetrowy Ukrainiec perfekcyjnie wykorzystał zdecydowaną przewagę zasięgu ramion. Lewym prostym trzymał Petera na dystans, prawym trafiał często i mocno w głowę. Rywal był zbyt wolny, żeby zagrozić starszemu z braci Kliczków. Z rundy na rundę gasł, jego twarz puchła coraz bardziej, koniec walki zbliżał się nieuchronnie.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku