Ciekawy także dlatego, że, jak zapowiadają francuscy organizatorzy, będzie to kolejna odsłona zdecydowanej walki z dopingiem.
Zwycięstwa sprzed roku broni Hiszpan Carlos Sastre (na zdjęciu), startujący w barwach grupy Cervelo. Ale głównym faworytem będzie jego rodak, lider kazachskiej grupy Astana Alberto Contador, który wygrał Tour de France rok wcześniej. Skoro jego pomocnikiem ma być sam Lance Armstrong, a obok niego także Amerykanin Levi Leipheimer i Niemiec Andreas Kloeden, którzy stawali już na podium Wielkiej Pętli...
Tak role w drużynie rozdzielił dyrektor sportowy Astany Johan Bruyneel, który jako dyrektor sportowy teamów US Postal Service i Discovery Channel pomagał wygrywać Tour de France i Armstrongowi, i Contadorowi. „Trudno znaleźć lepszego specjalistę od wyścigów wieloetapowych niż Alberto. On ciężko pracował na to, by zostać liderem naszej drużyny”, mówi Bruyneel.
Taka decyzja belgijskiego menedżera oznacza, że 37-letni Armstrong nie czuje się na siłach, by rywalizować o zwycięstwo. W styczniu słynny Amerykanin powrócił do kolarstwa po trzyipółletniej przerwie, aby spróbować wygrać największy wyścig kolarski po raz ósmy. Przygotowując się do Tour de France pojechał po raz pierwszy w karierze w Giro d'Italia. Ukończył go na dwunastej pozycji, ze stratą blisko 16 minut do zwycięzcy – Rosjanina Denisa Mienszowa z Rabobanku.
Równolegle z rywalizacją najlepszych kolarzy w trakcie Tour de France odbywał się będzie wyścig tropiących sportowe oszustwa kontrolerów antydopingowych ze starającymi się je ukryć zawodnikami i ich poplecznikami. W tym roku zostanie przeprowadzona rekordowa liczba testów. Wykonamy ich ponad 500 – twierdzą organizatorzy. W czasie jednego etapu przeprowadzi się od 8 do 11 testów. Jeszcze przed startem każdy z 180 uczestników będzie poddany medycznym badaniom kontrolnym.