Faworytem sobotniego pojedynku w mieszczącej 15 tysięcy widzów Color Line Arena jest dwumetrowy Ukrainiec Sasza Dimitrenko. Ten były mistrz świata juniorów ma 27 lat. Wygrał 29 walk (19 przed czasem), nie przegrał żadnej. Należy do nielicznego grona pięściarzy, którzy mają szansę zdetronizować braci Witalija i Władymira Kliczków.
Karierę zawodową rozpoczął w 2001 roku w wieku 20 lat. Na liście tych, których pokonał, jest między innymi Julius Francis, Ross Puritty, Vaughn Bean, Timo Hoffmann i Luan Krasniqi, którego znokautował w ubiegłym roku w trzeciej rundzie.
Ale mierzący zaledwie 185 cm Amerykanin Chambers będzie chyba najtrudniejszym rywalem, z jakim miał do czynienia. Urodzony w Pittsburghu mieszkaniec Filadelfii ostatnio mocno dał się we znaki Rosjaninowi Aleksandrowi Powietkinowi, któremu też marzy się zdetronizowanie Kliczków.
26-letni Chambers walczył z nim w styczniu ubiegłego roku i choć przegrał jednogłośnie na punkty, pozostawił po sobie dobre wrażenie. To jak dotąd jego jedyna porażka. 34 pozostałe walki wygrał, w tym 18 przed czasem. Nie ma wprawdzie nokautującego ciosu, ale jest szybki i bardzo sprytny. Pokonał między innymi Dominika Guinna, Calvina Brocka i ostatnio byłego mistrza świata WBC Samuela Petera.
Teraz twierdzi, że wygra w Hamburgu z Dimitrenką i to on będzie bił się o pas WBO z młodszym Kliczką. Dwumetrowy Sasza tylko się uśmiecha, słysząc te słowa. – Widziałem jego walki. Jest szybki, to fakt, ale ja nie jestem wolniejszy. Myślę, że jeden celny cios może przesądzić o losach tej walki, która powinna być bardzo interesująca – mówi Dimitrenko.