Ostatnio polski pięściarz, który od kilkunastu miesięcy mieszka w stanie New Jersey, był gościem honorowym podczas bokserskiej gali w Atlantic City, gdzie walczyli jego potencjalni rywale – Amerykanie Chris Arreola, Tony Thompson i Chazz Witherspoon. Dwa rzędy za Adamkiem siedział jego najbliższy rywal Jason Estrada.
– Nieco niższy ode mnie, mocno zbudowany. Nie ma się czego bać – żartuje Adamek w rozmowie z „Rz”. – Widziałem jego ostatni pojedynek z Aleksandrem Powietkinem. Przegrał, ale walczył nieźle, kilka razy dał się we znaki Rosjaninowi. Ale nie ma mnie co z nim porównywać, mam przecież zupełnie inny styl niż Powietkin. Jestem od niego szybszy, biję seriami. Estrada będzie miał w starciu ze mną ciężkie życie – zachwala swoje umiejętności Adamek.
O Chrisie Arreoli i Tony Thompsonie też wypowiada się bez entuzjazmu. – Z Arreolą mogę walczyć choćby jutro. Mam nadzieję, że spotkamy się w ringu w maju lub czerwcu, takie plany ma telewizja HBO. A o walce Thompson – Witherspoon mogę tylko powiedzieć, że toczyła się w ślamazarnym tempie. Ciężko było uwierzyć, że to, co widzę, dzieje się naprawdę – mówi Adamek, który miał okazję przywitać się w Atlantic City z prezesem HBO Sports Rossem Greenbergiem.
– Wymieniliśmy kilka miłych słów, Greenberg powiedział, że o mnie pamięta i mogę być pewny walki w HBO za kilka miesięcy. Wiem, że jeśli dojdzie do takiego wydarzenia, to będzie dla mnie jak lot w kosmos – opowiada Adamek.
Były mistrz świata już trenuje przed walką z Estradą. – Na początku stycznia przyleci Andrzej Gmitruk i zaczynamy specjalistyczne zajęcia w ringu – mówi.