Bilety na sobotę sprzedają się w bezprecedensowym tempie i spodziewamy się, że to ekscytujące wydarzenie będzie obserwować naprawdę wielki, rozszalały tłum – mówi „Rz” Kathy Duva, szefowa Main Events, firmy promującej Tomasza Adamka.
Jak wielki będzie to tłum? Tego jeszcze dokładnie nie wiadomo, bo kasy wciąż są otwarte, a organizatorzy otwierają nowe sekcje wokół ringu. Pewne jest jednak to, że walkę polskiego „Górala” z Estradą w Prudential Center w Newark zobaczy grubo ponad dziesięć tysięcy osób. Według portali sportowych do soboty sprzedały się wszystkie bilety za 38 dolarów, a także te na miejsca przy ringu za 103 dolary. I choć jest jeszcze trochę tańszych miejsc, to w zasadzie najlepsze zostały już w specjalnej części trybun przy ringu. Za taką przyjemność fani muszą jednak zapłacić aż 253 dolary (ponad 700 złotych).
Polakiem interesują się też amerykańscy dziennikarze. Portal Boxeo Mundial nazywa nawet Adamka „jednym z najbardziej ekscytujących bokserów świata”. Część komentatorów zastanawia się jednak, czy Adamek nie waży zbyt mało. – Kompletnie tego nie rozumiem. Przez lata musiał pracować nad tym, by nie tyć i zostać w mniejszej kategorii wagowej. Przygotowując się do tej walki nie musiał już tracić wagi i mógł skupić się na tym, by zbudować mięśnie i stać się silniejszym. Teraz wydaje się szybszy, lepiej się rusza. Ma też silniejsze nogi, uderza jeszcze mocniej niż wcześniej i ma ogromne szanse na wygraną – przekonuje nas Kathy Duva.
– Ta waga jest dla mnie naturalna. Jem więcej, nie jestem głodny. W czasie walki będę prawdopodobnie ważył tyle, co teraz, czyli ponad 100 kilogramów – mówił zaś sam „Góral” cytowany przez Boxing Scene, dodając, że dla Estrady jest już zbyt szybki i zbyt silny. Jeśli wygra, a wielu Amerykanów stawia właśnie na niego, to następną walkę Adamka ma już pokazać telewizja HBO.