[i]rozmawiał w Newark Janusz Pindera [/i]
[ramka][b]Boks zawodowy: Ameryka zaczyna dostrzegać Adamka[/b]
Ta walka jest dla Polaka jak przygotowanie do lotu odrzutowcem. Zwycięstwo przeniesie go w inny świat, inny wymiar – pisze „The Ring” przed pojedynkiem Tomasza Adamka z Amerykaninem Jasonem Estradą. Inni już liczą, ile Adamek zarobi za kolejny pojedynek – 24 kwietnia z Chrisem Arreolą. I wychodzi im, że ponad milion dolarów. Walka z Estradą też przyniesie mu niezły dochód. Trzykrotny amatorski mistrz USA i olimpijczyk z Aten (2004) dostanie grosze, zaledwie 25 tysięcy. Polak, który od sierpnia 2008 roku mieszka w New Jersey, otrzyma 20 razy więcej.
– Ten chłopak ma potencjał, by w Polsce być tak popularny jak Muhammad Ali czy Mike Tyson w USA – pisze „The Star Ledger”. – Ale teraz czeka go bardzo ciężka przeprawa, bo Estrada będzie z nim walczył jak o życie i wcale nie stoi na straconej pozycji.
Pojedynek Adamka z Estradą cieszy się dużym zainteresowaniem fachowców, którzy nie wiedzą, na co tak naprawdę stać w nowej kategorii byłego mistrza świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej. W Prudential Center będą między innymi dziennikarze prestiżowego „Sports Illustrated”, którzy ostatni raz pisali o polskim boksie kilkanaście lat temu, przy okazji walk Andrzeja Gołoty. W pierwszych rzędach zasiądą też Arreola, ewentualny rywal Adamka w kolejnym pojedynku, i Aleksander Powietkin, mistrz olimpijski z Aten. Rosjanin walczył z Estradą, wygrał na punkty, ale lekkiego życia w ringu nie miał.
—j.p.[/ramka]