Hartuję się w ogniu emocji

Tomasz Adamek przed walką z Jasonem Estradą:

Publikacja: 05.02.2010 23:31

Walkę Tomasza Adamka pokaże Polsat, początek relacji z Newark w niedzielę o 3 nad ranem

Walkę Tomasza Adamka pokaże Polsat, początek relacji z Newark w niedzielę o 3 nad ranem

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Dużo myśli pan o pojedynku?[/b]

[b]Tomasz Adamek: [/b]Jak zawsze, wstajesz i wiesz, że czeka cię walka. Nie da się od tego uciec, ale większych emocji nie przewiduję.

[b]To będzie dzień jak co dzień?[/b]

Niezupełnie. Zjem obfite śniadanie, będzie w nim miejsce na płatki z łyżką miodu i jajecznicę. Później żona przygotuje obiad. Do ostatniego posiłku zasiądę około 16. Tym razem walka jest nieco wcześniej, o 22 amerykańskiego czasu (w niedzielę o 4 rano czasu polskiego – red.).

[b]Pójdzie pan do kościoła?[/b]

Pomodlę się w domu, wyciszę przed pojedynkiem.

[b]Żona i córki usiądą przy ringu?[/b]

Dorota będzie na walce, choć tego nie lubi. A córki będą siedzieć w domu i modlić się, by ojcu nic się nie stało.

[b]Jason Estrada nie jest królem nokautu, tylko cztery walki wygrał przed czasem. Taka świadomość trochę uspokaja?[/b]

Niczego nie zmienia. W wadze ciężkiej każdy może znokautować. A Estrada to dobry pięściarz, doświadczony.

[b]W czym jest najlepszy?[/b]

Jego atutem jest szybkość i spryt. Zada jeden, dwa ciosy i klinczuje. Będę tego unikał, walczył z nim na dystans. To typowy spojler, będzie chciał wykorzystać swoją masę. Jest ode mnie cięższy.

[b]Ile pan waży?[/b]

100 kilogramów. Przed walką z Andrzejem Gołotą byłem cztery kilogramy lżejszy.

[b]Dobrze się pan czuje z taką masą?[/b]

Nie narzekam, najważniejsze, że nie straciłem szybkości, a jestem silniejszy. Roger Bloodworth, który trenował Evandera Holyfielda, mówi, że biję mocniej od niego.

[b]Wygra pan przed czasem?[/b]

Tego nie obiecam. Nigdy nie wychodzę do ringu, by nokautować, tylko wygrywać. I wierzę głęboko, że przy boskiej pomocy tak się stanie. Porażki nie uwzględniam.

[b]Będzie pan atakował czy poczeka na atak Estrady?[/b]

Pokażę mu, jak wygląda szybki lewy prosty. Sparingpartnerzy twierdzą, że jest naprawdę bardzo mocny.

[b]Która ręka Adamka jest silniejsza?[/b]

Prawą biję mocniej, ale różnicy dużej nie ma. Potrafię nokautować również lewą.

[b]Estrada w wywiadach odgraża się, że zmusi pana do powrotu do wagi junior ciężkiej.[/b]

Każdy może mówić, co chce. Ja nie walczę na słowa. Przemówię dopiero w ringu.

[b]Jak pan go zobaczył z bliska, co pan pomyślał?[/b]

Że jest mniejszy, niż myślałem. Powiem więcej, trochę się skurczył od czasu, gdy widziałem go pierwszy raz.

[b]Jeszcze niedawno walczył pan z rywalami ważącymi po 80 kg. Później, już w wadze junior ciężkiej, przeciwnicy byli znacznie więksi. Limit tej kategorii wynosi 91 kg. Estrada waży ponad 110 kg. Jest się czego obawiać?[/b]

Ja patrzę na to inaczej. Cięższy rywal jest wolniejszy. Mogę wykorzystać swoją szybkość. I mam większy cel do trafienia. Gołota też jest potężny, potrafi mocno uderzyć. A w starciu ze mną nie miał nic do powiedzenia.

[b]W każdej walce stoi pan pod ścianą, tak dużo jest do stracenia. Jak wytrzymuje pan taką presję?[/b]

Jedni się spalają, innych ogień emocji hartuje. Należę do tych drugich.

[b]Walkę z Estradą pokaże w USA kablówka Comcast z jednodniowym opóźnieniem, można ją też będzie obejrzeć w Internecie. Rozgłos nie jest więc zbyt duży.[/b]

Najważniejsze, że do Prudential Center przyjdzie ponad 10 tysięcy ludzi. Andrzej Gołota na taką widownię musiał pracować wiele lat. A ja tu mieszkam dopiero 15 miesięcy.

[i]rozmawiał w Newark Janusz Pindera [/i]

[ramka][b]Boks zawodowy: Ameryka zaczyna dostrzegać Adamka[/b]

Ta walka jest dla Polaka jak przygotowanie do lotu odrzutowcem. Zwycięstwo przeniesie go w inny świat, inny wymiar – pisze „The Ring” przed pojedynkiem Tomasza Adamka z Amerykaninem Jasonem Estradą. Inni już liczą, ile Adamek zarobi za kolejny pojedynek – 24 kwietnia z Chrisem Arreolą. I wychodzi im, że ponad milion dolarów. Walka z Estradą też przyniesie mu niezły dochód. Trzykrotny amatorski mistrz USA i olimpijczyk z Aten (2004) dostanie grosze, zaledwie 25 tysięcy. Polak, który od sierpnia 2008 roku mieszka w New Jersey, otrzyma 20 razy więcej.

– Ten chłopak ma potencjał, by w Polsce być tak popularny jak Muhammad Ali czy Mike Tyson w USA – pisze „The Star Ledger”. – Ale teraz czeka go bardzo ciężka przeprawa, bo Estrada będzie z nim walczył jak o życie i wcale nie stoi na straconej pozycji.

Pojedynek Adamka z Estradą cieszy się dużym zainteresowaniem fachowców, którzy nie wiedzą, na co tak naprawdę stać w nowej kategorii byłego mistrza świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej. W Prudential Center będą między innymi dziennikarze prestiżowego „Sports Illustrated”, którzy ostatni raz pisali o polskim boksie kilkanaście lat temu, przy okazji walk Andrzeja Gołoty. W pierwszych rzędach zasiądą też Arreola, ewentualny rywal Adamka w kolejnym pojedynku, i Aleksander Powietkin, mistrz olimpijski z Aten. Rosjanin walczył z Estradą, wygrał na punkty, ale lekkiego życia w ringu nie miał.

—j.p.[/ramka]

[b]Rz: Dużo myśli pan o pojedynku?[/b]

[b]Tomasz Adamek: [/b]Jak zawsze, wstajesz i wiesz, że czeka cię walka. Nie da się od tego uciec, ale większych emocji nie przewiduję.

Pozostało 96% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?