W Ontario ring stanie w ogniu

Tomasz Adamek nie walczy z Cristobalem Arreolą o mistrzostwo świata, ale dla obu pojedynek jest bardzo ważny

Aktualizacja: 21.04.2010 04:40 Publikacja: 21.04.2010 04:39

W Ontario ring stanie w ogniu

Foto: ROL

Jedni stawiają na górala z Gilowic, który od kilkunastu miesięcy mieszka w New Jersey, drudzy na Meksykanina z amerykańskim paszportem, który marzy o tytule mistrza świata w wadze ciężkiej.

Kalifornijskie Ontario leży niespełna godzinę drogi od Los Angeles. Tam właśnie, na terenie Cristobala Arreoli (28 wygranych, 25 przed czasem i tylko jedna porażka z Witalijem Kliczką), walczył będzie Adamek w niedzielę nad ranem czasu polskiego.

29-letni rywal jest od Polaka sporo cięższy, nieco wyższy i bardzo zdeterminowany, by wygrać. Kolejna porażka usunie go w cień i nie pozwoli zarobić milionów dolarów, które chłopakowi urodzonemu w dzielnicy nędzy śnią się po nocach. Za walkę z Witalijem Kliczko dostał kilkaset tysięcy, kupił nowy dom w eleganckiej dzielnicy i potężnego dodge’a challengera. – Ale to wciąż ten sam Chris, nic się nie zmienił – mówi Willie Schunke, w którego sali Arreola miał obóz treningowy.

Tomasz Adamek (40 wygranych, 27 przed czasem i jedna przegrana z Chadem Dawsonem) przygotowywał się w Houston pod okiem nowych trenerów – Rogera Bloodwortha i Ronnie Shieldsa. Andrzeja Gmitruka, który prowadził go do poprzednich zwycięstw, nie będzie w narożniku. – Mam problemy zdrowotne, nie mogę latać samolotem – tłumaczył polski trener, ale przyczyny rozstania są głębsze i nie ma co ukrywać, że także finansowe.

– Do walki z Arreolą jestem przygotowany w 100 procentach. Nikt mnie nie zmieniał na siłę, to bez sensu. Poprawiłem defensywę, popracowałem nad szybkością i wytrzymałością. To będą moje atuty – powiedział w rozmowie z „Rz” Adamek.

Nie wszyscy stawiają na jego sukces. Larry Merchant, znany amerykański komentator boksu, uważa, że Polak zrobił błąd, decydując się na starcie z Arreolą. – Walka będzie dramatyczna, będziemy ją wspominać przez wiele miesięcy, ale Chris jest dla Adamka za młody i za silny – twierdzi 79-letni Merchant. Adamek nie komentuje takich opinii, uważa jednak, że jego lewy prosty i szybkość będą dla Amerykanina zaporą nie do przebycia. Co do tego, że Polak – były już mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej – jest lepszym pięściarzem, nikt nie ma wątpliwości. Pytanie jest tylko jedno: czy Adamek nie idzie na szczyt wagi ciężkiej w za szybkim tempie? To przecież dopiero jego trzecia walka w tej kategorii, po wygranych z Andrzejem Gołotą i Amerykaninem Jasonem Estradą. Arreola jest najgroźniejszy z tej trójki, bije najmocniej i jest najtwardszy.

Walkę Adamka z Arreolą pokaże w USA telewizja HBO, a u nas Polsat.

Jedni stawiają na górala z Gilowic, który od kilkunastu miesięcy mieszka w New Jersey, drudzy na Meksykanina z amerykańskim paszportem, który marzy o tytule mistrza świata w wadze ciężkiej.

Kalifornijskie Ontario leży niespełna godzinę drogi od Los Angeles. Tam właśnie, na terenie Cristobala Arreoli (28 wygranych, 25 przed czasem i tylko jedna porażka z Witalijem Kliczką), walczył będzie Adamek w niedzielę nad ranem czasu polskiego.

Pozostało 83% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?