Kessler ma 31 lat i 42 zwycięskie walki na koncie (32 przed czasem). Pokonali go tylko Walijczyk Joe Calzaghe i wspomniany Ward, jedyny amerykański bokser, który na igrzyskach w Atenach (2004) zdobył złoty medal.
Froch jest dwa lata starszy, kilka centymetrów wyższy i ma tę przewagę, że nikt go jeszcze nie pokonał. W ostatnich trzech pojedynkach wygrał z Kanadyjczykiem Jeanem Pascalem, odbierając mu pas WBC, później znokautował w ostatnim starciu Amerykanina Jermaina Taylora i wygrał na punkty, ale niejednogłośnie z rodakiem Taylora, Andre Dirrellem, brązowym medalistą igrzysk w Atenach.
Froch jest bardzo pewny siebie i to nie zjednuje mu sympatii. To nie jest kochany mistrz, choć ma swoje wierne grono kibiców. Tym razem jednak nie wszyscy z nich mogli dotrzeć do duńskiego Herning, gdzie rozegrany zostanie pojedynek z Kesslerem. Wszystko przez chmurę wulkanicznego pyłu, która zakryła niebo nad Europą. Kłopoty z dotarciem na miejsce walki miał też Froch, ale jego promotor Wilfried Sauerland wynajął prywatny samolot, którym mistrz świata dotarł do Danii.
– Jestem tu, by znokautować Kesslera – oznajmił Froch. – On nawet nie wie, co go czeka. Jeszcze nigdy nie spotkał w ringu kogoś takiego jak ja – przechwala się Anglik. Dla Duńczyka, który był faworytem turnieju Super Six (sześciu najlepszych pięściarzy wagi superśredniej walczy o 36 mln dolarów), to wyjątkowo ważny pojedynek. Porażka przed czasem z Wardem bardzo skomplikowała jego sytuację. Gdyby znów przegrał, mógłby nie wejść do półfinałów. W puli nagród jest worek dolarów, ale zwycięzcę poznamy dopiero w 2011 roku. Na razie bez porażki są tylko Froch i Ward. Odpadł Taylor (zastąpił go Allan Green) znokautowany przez Artura Abrahama, który z kolei został zdyskwalifikowany w walce z Dirrellem.
Co ciekawe, Froch zwany Kobrą z Nottingham nie jest faworytem starcia z Kesslerem. Duńczyk jest bardzo doświadczonym, dobrze wyszkolonym pięściarzem i nie ma sensu sugerować się jego przegraną z Wardem. – Wtedy nie byłem sobą. Ale w życiu czasami człowiek pada, ważne, by potrafił się podnieść. W sobotę udowodnię, że to, co wydarzyło się w Oakland, było wypadkiem przy pracy, niczym więcej – obiecuje Mikkel Kessler.