Reklama
Rozwiń

Nielekka atletyka: Polacy w tle

Piotr Małachowski bez medalu w dysku, finał 800 m bez Polaków. Liu Xianga znowu dogoniła kontuzja

Publikacja: 08.08.2012 01:46

Piotr Małachowski

Piotr Małachowski

Foto: AFP

Początek był brawurowy, ale od złota Tomasza Majewskiego już nic miłego Polaków na Stadionie Olimpijskim nie spotkało.

Igrzyska lekkoatletyczne są piękne, co wieczór jakaś lekcja, jak się bawić, wygrywając, albo jak przekraczać siebie. Dyskobol Robert Harting biegnie po zwycięstwie przez płotki ustawione już na finał pań, a publiczność krzyczy po każdym jego podskoku. Wspomniane panie muszą czekać po 100 m przez płotki na fotofinisz, by rozstrzygnąć, czy złoto i rekord olimpijski bierze Australijka  Sally Pearson, czy Amerykanka Dawn Harper. Brązowe medale w skoku wzwyż zdobywa aż trzech skoczków, z czego jeden to Brytyjczyk Robert Grabarz, wnuk Polaka, a drugi Katarczyk Mutaz Essa Barshim, uczeń Polaka Stanisława Szczyrby.

A polscy Polacy, uczniowie Polaków – ciągle w tle. Kamilowi Kryńskiemu za awans do dzisiejszych półfinałów 200 m należy się miłe słowo, ale to raczej wyjątek od reguły.

Piotrowi Małachowskiemu konkurs w rzucie dyskiem się nie udał: wicemistrz z Pekinu psuł próby, rywale uciekli już na początku. Najbliżej podium Polak był po czwartej serii, wtedy po rzucie na 67,19 brakowało mu 19 cm do trzeciego Virgilijusa Alekny. Do Hartinga i Irańczyka Ehsana Hadadiego już dużo więcej, około metra. Potem wyprzedził Małachowskiego jeszcze broniący tytułu Estończyk Gerd Kanter w drodze po brąz. Ale Małachowski przynajmniej pokazał, jak przegrywać z klasą: nie chował się w szatni, nie dąsał, nie zasłaniał się kontuzją, choć mógł, bo prawy biceps ostatnio bolał.

– Kontuzje są wpisane w życie, oni czterej byli lepsi. Chylę czoła przed Hartingiem, po dwóch z rzędu mistrzostwach świata ma złoto olimpijskie.  Myślałem o pierwszym miejscu, wystarczyło rzucić metr dalej, zmarnowałem szansę – opowiadał Małachowski.

Marcin Lewandowski, który tak jak Adam Kszczot odpadł w półfinałach 800 m, opowiadać nie chciał. Skończył bieg na czwartym miejscu, mógł jeszcze liczyć na awans z czasem, ale w ostatnim półfinale Amerykanin Duane Salomon był szybszy o 0,15 sekundy i wypchnął Lewandowskiego z finału. Polak oglądał to w strefie mieszanej, przebiegł przez nią, krzycząc „Kurde, niee, aaa, do domu" i tyle go widzieli.

Znów dramat przeżył chiński płotkarz Liu Xiang. W Pekinie  zszedł z bieżni po falstarcie, w Londynie ruszył mocno, uderzył w płotek i wywrócił się. Na sąsiednim torze, hamował Artur Noga, on przegrał walkę z bólem mięśnia dwugłowego. Xiang chciał jak najszybciej zejść do szatni, ale zmienił zdanie i skacząc na lewej nodze dotarł do mety, całując wcześniej ostatni płotek. Wyglądało to na pożegnanie.

Finał 110 m przez płotki dziś o 22.15, wcześniej pokaże się Usain Bolt w półfinałach 200 m (od 21.10), a Allyson Felix spróbuje wreszcie zabrać złoto na tym samym dystansie Jamajce Veronice Campbell-Brown (finał 22). Rano w kwalifikacjach startują Anita Włodarczyk w rzucie młotem i tyczkarze.

Korespondencja z Londynu

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku