Maraton Warszawski, jak niemal każdy wielki bieg masowy, ma swoją elitę, grupę biegaczy i biegaczek zawodowych, którzy będą walczyć o główną nagrodę. Nie jest tajemnicą, że w tej rywalizacji od lat liczą się przede wszystkim sportowcy z Afryki, głównie z Kenii i Etiopii, choć przynajmniej wśród pań niekiedy udaje się złamać tę zasadę.
Historia 36 wcześniejszych maratonów w stolicy podpowiada, że od kiedy Afrykanie poczuli stałą chęć startu w Warszawie, pokonać ich niemal nie można. Od 2008 r. tylko Yared Shegumo, polski Etiopczyk, potrafił dwa lata temu przełamać tę hegemonię. Po nim mistrzem został Victor Kipchirchir z Kenii i sprawy znów wróciły do normy.
O ubiegłorocznym mistrzu wiadomo, że ma 28 lat i już od kilkunastu miesięcy z powodzeniem startuje w polskiej stolicy. 9. PZU Półmaraton Warszawski wygrał w marcu 2014 r. w czasie 1:00.48 (rekord trasy poprawił o dobre pół minuty). Wtedy postanowił zostać nad Wisłą i przygotowywać się w Polsce do jesiennego 36. PZU Maratonu Warszawskiego.
Wyszło doskonale – pewne zwycięstwo na Stadionie Narodowym, czas bardzo dobry, choć nie rekord – 2:09.59. Oba warszawskie biegi wygrał podobnie – po prostu gubił na trasie wszystkich rywali, także rodaków, by samotnie wbiegać z uśmiechem na metę.
W sportowej wizytówce Kipchirchira były przed laty przede wszystkim doskonałe starty półmaratońskie. Zanim Kenijczyk pokazał się w Warszawie, uzyskał w 2012 r. świetne czasy w Hadze (59.31 – rekord życiowy) i Goeteborgu (1:00.25 – zwycięstwo i rekord trasy).