Lewandowski: Ręce same się składały do oklasków

Robert Lewandowski po meczu Polska Islandia.

Aktualizacja: 13.11.2015 23:37 Publikacja: 13.11.2015 23:25

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: AFP

Efektowne zwycięstwo i świetna druga połowa.

Wynik wygląda dobrze, a drugie 45 minut na pewno mogło się podobać. Powinniśmy częściej tak grać, jak to miało miejsce w drugiej połowie. Środkiem, bokami, długo utrzymując się przy piłce. Już końcówka pierwszej części wyglądała lepiej w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy słabo, nie mogliśmy się długo otrząsnąć po straconej z rzutu karnego bramce. Wiadomo, że strata gola w takich okolicznościach zawsze boli. Długo nie mogliśmy odzyskać odpowiedniego poziomu koncentracji. Oczywiście popełniliśmy błędy, ale w futbolu najważniejsze jest żeby strzelić więcej bramek niż przeciwnik.

 

Idealny mecz towarzyski. Z jednej strony zadowoleni kibice, drużyna podbudowana, ale były też błędy, jest więc materiał do analizy.

Idealny to by był gdybyśmy nie stracili żadnego gola. Warunki dzisiaj nie pozwalały na bardzo finezyjną grę. Ale po kilku naszych akcjach dłonie same składały się do oklasków. Naprawdę wyglądało to dobrze, zapewne fajnie się na to z boku patrzyło. Mankamenty oczywiście też były, czasem szwankowało ustawienie. Czasem lepiej się dobrze ustawić, niż głupio biegać za piłką. Na pewno to dobry mecz do analizy, tak by wystrzegać się i wyeliminować błędy, które nam się przytrafią.

 

Znowu świetną zmianę dał Bartosz Kapustka – drugi mecz i drugi gol. Pan, jako kapitan, stara się z nim rozmawiać, podpowiadać, pomagać?

Staram się rozmawiać ze wszystkimi młodymi piłkarzami, którzy pojawiają się na kadrze. Oczywiście tego czasu nie jest znowu aż tak dużo. Ale to jest zespół, nie zamknę się w pokoju, nie odetnę się od młodych. Widać po nich że mają potencjał, tylko od nich zależy czy go wykorzystają. Czy zrozumieją jakie są priorytety i co jest najważniejsze w życiu sportowca i w piłce nożnej. Dla nich to dopiero początek, muszą być świadomi, że im dalej, tym będzie trudniej.

 

Jest pan już świadom, że pobił kolejny rekord?

Coś słyszałem... ale jeszcze za wiele nie wiem...

 

Jako pierwszy w historii zawodnik reprezentacji Polski strzelał pan w sześciu kolejnych meczach kadry.

Cieszę się z tego, fajnie. Ale oczywiście te rekordy to nie jest tylko moja zasługa. To przede wszystkim zasługa drużyny. Przy drugiej bramce było nas trzech w polu karnym, więc siłą rzeczy miałem miejsce. A wiadomo jak kiedyś to wyglądało... Gdy oni grają na maksa, to i ja lepiej wyglądam. To naturalne. Fajnie, że wciąż robimy postęp, że z każdym meczem idzie ku lepszemu.

 

W przerwie zabrał pan głos? Chyba coś się w szatni działo, bo na drugą połowę wyszliście odmienieni.

Powiedzieliśmy sobie kilka słów, że jednak musimy próbować atakować, przestać powielać błędy z pierwszej połowy. Wiedzieliśmy, że musimy dążyć do bramki wyrównującej, a później natychmiast pójść za ciosem. Trochę nam Islandczycy popsuli ten plan, gdy szybko wyrównali na 2:2, ale na szczęście nas to nie załamało. W drugiej połowie nasza gra mogła się podobać. Nie tylko akcje skrzydłami i długie piłki, ale kreowaliśmy sytuacje w środku pola, przerzuty, odbiory.

 

Kamil Grosicki mówił, że to kolejny mecz w którym wychodziły wam schematy ćwiczone na treningach.

To logiczne że tak się dzieje, im dłużej razem trenujemy. Ale chcemy zaskakiwać też przeciwników, nie tylko grać wyuczone schematy. Musimy czasem reagować na boisku, zdobyć się na coś nieszablonowego.

 

Przeciwko Czechom będzie pan odpoczywał?

Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji