Reklama

Szpilka: Jest energia i wiara w siebie

W nocy z soboty na niedzielę Artur Szpilka walczy w Nowym Jorku z Deontayem Wilderem o mistrzostwo świata WBC.

Publikacja: 13.01.2016 18:06

Szpilka: Jest energia i wiara w siebie

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

77 Front Street na Brooklynie. Obok słynny most łączący tę część Nowego Jorku z Manhattanem. Miejsce znane sympatykom boksu, tu od 1984 mieści się słynny Gleason's Gym. Trzeba tylko pokonać kilkadziesiąt stromych schodów, by się tam znaleźć. Tym razem nie musimy płacić 10 dolarów za wejście, dzień medialny przed walką ma swoje prawa. W Gleason's tłum ludzi, jedni normalnie trenują (85 USD za miesiąc), inni wypatrują głównych aktorów zbliżających się wydarzeń.

Po 115 latach walka o mistrzostwo świata wagi ciężkiej znów na Brooklynie, więc okazja jest wyjątkowa. Dla Polaków również, bo walczy Artur Szpilka z Deontayem Wilderem, a ponadto Maciej Sulęcki (średnia) i Adam Kownacki (ciężka), chłopak stąd, z Nowego Jorku.

Walka Szpilki z Wilderem kończyć będzie długą sobotnią noc, ale wcześniej Charles Martin (22 zwycięstwa, 20 KO i jeden remis) będzie się bić o pas IBF z Wiaczesławem Głazkowem (21-0-1, 13 KO). Ukrainiec pod koniec minionego roku pomagał Mariuszowi Wachowi w przygotowaniach do walki z Aleksandrem Powietkinem. Był w Polsce kilka tygodni i bardzo sobie ten pobyt chwalił. Teraz sam stanie przed życiową szansą. Kiedy po raz ostatni rozmawialiśmy w Białymstoku, nie spodziewał się, że dostanie ją tak szybko.

Szpilka (20-1, 15 KO) miał walczyć z Amirem Manosurem w Las Vegas, ale starcie z Amerykaninem zostało odwołane, bo w grę wchodziła już inna propozycja, znacznie cięższego kalibru. A wszystko dlatego, że Tyson Fury pokonał Władimira Kliczkę, odebrał mu wszystkie pasy, a niedługo później musiał oddać jeden z nich, właśnie IBF, gdyż nie chciał przystąpić do obowiązkowej obrony ze wskazanym przez organizację rywalem. Stąd walka Głazkowa, który miał być rywalem Wildera, z Martinem i propozycja nie odrzucenia dla Szpilki.

Reklama
Reklama

Do Gleason's Gym przyszło kilku polskich dziennikarzy, jest sporo miejscowych fotoreporterów i ludzi z bokserskiej branży. Najpierw do jednego z czterech ringów wchodzi mierzący 196 cm, leworęczny, niepokonany Martin. Po nim nieco niższy (190 cm), proporcjonalnie zbudowany Głazkow – bokser z Ługańska, który w marcu 2014 roku pokonał Tomasza Adamka. Ukrainiec, brązowy medalista wagi superciężkiej igrzysk w Pekinie (2008), mówi „Rz", że nie widzi problemów, że przyjdzie mu walczyć z mańkutem.

Kiedy Głazkow stawał na najniższym stopniu olimpijskiego podium, w niższej kategorii (91 kg) ostatni medal dla amerykańskiego boksu olimpijskiego zdobywał w Pekinie chudy jak tyczka, mierzący 201 cm Wilder. Król nokautu z Alabamy dziś waży już trochę więcej i jest mistrzem świata. W styczniu minionego roku pokonał w Las Vegas Bermane'a Stiverne'a i odebrał mu tytuł, którego wcześniej zrzekł się burmistrz Kijowa Witalij Kliczko.

„Bronze Bomber" wchodzi do Gleason's po treningu medialnym Szpilki. Wystaje nad głowami innych. Mierzy 201 cm, szeroki w barach, ma bardzo szczupłe nogi. No i setki tatuaży na całym ciele. Szpilka też ma ich sporo. Obaj lubią dużo mówić. Szpilka krzyczy z groźną miną, że w sobotę w Barclays Center zostanie pierwszym polskim mistrzem świata, ale chwilę później szeroko się uśmiecha, bo wie, że na razie to tylko gra.

Wilder zagadnięty niedługo potem, co sądzi o tych wypowiedziach, odpowiada, że na razie to on jest mistrzem i tak zostanie. – Jak chcesz wygrać, na punkty czy przed czasem? – pyta go Mateusz Borek w rozmowie dla Polsatu, który pokaże galę z Brooklynu. – Przez nokaut – mówi zdecydowanie Wilder.

Nie czuje się złej krwi przed walką, choć obaj dużo krzyczą i zachwalają swoje umiejętności. To nie jest tak jak przed rewanżem Andrzeja Gołoty z Riddickiem Bowe w Atlantic City 20 lat temu, gdy na konferencji „Big Daddy" krzyczał, że znokautuje tego śmiecia (czyli Gołotę) najpóźniej do trzeciej rundy.

Być może na czwartkowej konferencji w hotelu Edison na Manhattanie będzie równie gorąco, ale Wilder poza ringiem sprawia wrażenie sympatycznego.

Reklama
Reklama

Szpilka wygląda znakomicie, w ringu porusza się jak kot. Widać, że odpowiednio pracuje prawa ręka, co u mańkuta jest bardzo ważne. Obniża pozycję, zadaje serię błyskawicznych ciosów. Roznosi go energia i wiara, że jest w stanie dokonać tego, co nie udało się Andrzejowi Gołocie, który czterokrotnie próbował zdobyć pas mistrza świata wagi ciężkiej (walcząc z Lenoxem Lewisem, Chrisem Byrdem, Johnem Ruizem, Lamonem Brewsterem), czy Tomaszowi Adamkowi i Albertowi Sosnowskiemu pokonanemu przez Witalija Kliczkę. O pas regularny walczył jeszcze Andrzej Wawrzyk z Powietkinem, ale prawdziwym mistrzem był wówczas młodszy z braci Kliczków, Władimir.

Choć Szpilka w starciu z Wilderem nie będzie faworytem, jest coś optymistycznego w jego postawie. Nie ma w nim cienia stresu (lub dobrze go ukrywa), jest za to świadomość, że ma za sobą dobry obóz treningowy i doświadczonego trenera, jakim bez wątpienia jest Ronnie Shields, a to dodaje pewności.

Deontay Wilder, który z 35 wygranych walk 34 rozstrzygnął przed czasem, nie dopuszcza jednak myśli, że w Barclays Center może dojść do sensacji. Czuje się mocny i będzie chciał to po raz kolejny udowodnić. Fakt, że Szpilka jest leworęczny, nie ma jego zdaniem większego znaczenia. – Lubię z takimi walczyć, lubię, gdy przeciwnik wywiera presję i stara się mnie atakować – tłumaczy dziennikarzom. Okrągłe, platynowe kolczyki w uszach błyszczą w świetle reflektorów. Na razie to on jest królem, to on jest mistrzem świata organizacji WBC wagi ciężkiej. Po 16 stycznia może już być inaczej.

Zobacz także:

Przewidywania sportowe: letnie igrzyska Rio de Janeiro

Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama