Przemysław Tytoń, Paweł Dawidowicz oraz Artur Sobiech – tym trzem zawodnikom Adam Nawałka podziękował za udział w zgrupowaniu przed zbliżającym się Euro. Czwartego wybrał za niego los – dziś rano Arłamów opuścił Maciej Rybus, któremu na udział w turnieju nie pozwoliła kontuzja barku. Jeszcze wcześniej – w Juracie – rękę złamał Paweł Wszołek i on także został wykluczony z udziału w mistrzostwach.
To, że selekcjoner zdecydował się akurat na tę trójkę wielkim zaskoczeniem nie jest. Dawidowicz ostatni sezon spędził w grających w drugiej lidze portugalskiej rezerwach Benfiki Lizbona. Ani razu nie został włączony do kadry pierwszego zespołu słynnego klubu, sporo się zimą mówiło o tym, że może trafić na wypożyczenie do jakiejś słabszej drużyny ekstraklasy, ale tak się nie stało.
Do kadry Adama Nawałki powołany był tylko raz – na pierwsze mecze towarzyskie po zakończeniu eliminacji, w listopadzie 2015 roku. Wystąpił w jednym spotkaniu i to tylko w wymiarze symbolicznym – dostał szansę pokazania się przez 3 minuty we Wrocławiu przeciwko Czechom. Pierwszy z tych sparingów, przeciwko Islandii – gdy selekcjoner wystawił najmocniejszą jedenastkę – przesiedział na ławce rezerwowych.
Dawidowicza oczywiście nikt nie skreśla. Stoper (w kadrze) lub defensywny pomocnik (w klubie) ma dopiero 21 lat, wielki talent i jak podkreślał na konferencji selekcjoner, wciąż jest ważną postacią kadry. I jeśli w końcu zaistnieje w poważnej piłce klubowej, z całą pewnością może mieć etat w reprezentacji już nawet w następnych eliminacjach. Tuż przed ogłoszeniem składu reprezentacji, która pojedzie do Francji, pojawiły się zakulisowe informacje, że w związku z kontuzją Rybusa, Nawałka w ostatniej chwili jednak Dawidowicza weźmie. By mieć ośmiu defensorów w kadrze, po dwóch na każdą pozycję. Wszak zawodnik Benfiki był podczas treningów próbowany właśnie też na lewej stronie obrony.
Wiadomo było także, że do Francji nie pojedzie jeden z dwójki – Artur Sobiech, Mariusz Stępiński. Pierwotny plan selekcjonera zakładał, że w ogóle nie weźmie na Euro rezerwowego napastnika. Że jeśli ktoś z duetu Robert Lewandowski – Arkadiusz Milik dozna kontuzji, kadra będzie grała z ustawieniem z jednym atakującym oraz pięcioma pomocnikami. Nawałka uznał jednak, że byłoby to zbyt ryzykowne i ostatecznie zdecydował się na autora 15 trafień dla Ruchu Chorzów w tym sezonie.